środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 46

,,Oczami Macy''
Następnego dnia obudziłam się o 8:30 i zrobiłam wszystkie poranne czynności. Potem czas szybko mi zleciał bo wydzwaniał do mnie Niall, co godzinę pytając czy wszystko w porządku itp. Po jakimś czasie zaczęło mnie to denerwować, więc wyciszyłam telefon. Wtem do moich drzwi ktoś zapukał. Zakładając że to pewnie Cassandra (bo do Jade mi to jakoś nie pasowało) ,powiedziałam: proszę.
-Cześć -powiedział stojący w drzwiach Louis z rękoma w kieszeni. Zastanowiłam się czy mu odpowiedzieć bo nadal byłam na niego zła ,ale i tak nie wytrzymałabym długo- nadal jestem tą ,,słitaśną szesnastolatką'' .
-Cześć- odpowiedziałam w końcu i patrzyłam mu prosto w oczy; nauczyłam się tego od Jade, przy tym ludzie zawsze czują się mniej pewni siebie i nieswojo.
-Przepraszam Cię -powiedział
-Szczerze ?
-Szczerze- powtórzył po mnie
-Przeprosiny przyjęte- oboje się uśmiechnęliśmy i zeszliśmy na dół. CJ musiała coś zrobić więc miała dojść za jakąś godzinkę
-O ile sobie przypominam mieliśmy iść wczoraj  na pizze.- powiedziała Jade nie patrząc na nas jak zwykle
-Racja ! Chodźcie- powiedział Niall ,a kiedy wszyscy byliśmy już w drzwiach ,zapytałam
-A ty nie idziesz ??- widząc że nadal prawie leży na kanapie.
-A nie zapomnieliście o czymś ??- dodała zmieniając kanał
-Ciekawe o czym ??- dodał Louis
-Hmmm.. czy ja wiem.. Może o urodzinach CJ ???- mówiła tym samym tonem z tą denerwującą i jednocześnie godną podziwu obojętnością .
-O cholera , to już dzisiaj ?!- krzyknął Louis a reszta zamilkła.
-29 września Tomlinson, tak to już dzisiaj -odpowiedziała i wróciła do pozycji siedzącej. Było jeszcze trochę zamieszania i postanowiliśmy że zrobimy imprezę, choć Jade była zdania że to zbyt banalny pomysł. No cóż, miała rację, ale na ostatnią chwilę nikt nie miał lepszego pomysłu, chociaż...
-Ej ,jak mamy to robić to chociaż zróbmy to dobrze- marudziła Jade
-Mała ,wyluzuj ,każdy się przecież stara- chciał ją udobruchać Louis
-Mała to jest twoja pała -odgryzła się mu Jade, bo nienawidziła jak mówi się do niej zdrobniale.
-Nie przeginaj, desko- ku zdziwieniu wszystkich uśmiechnął się do niej zalotnie. Zayn wyglądał na ostro wkurzonego, bo widać z trudem powstrzymywał się żeby nie wybuchnąć. Kiedy tylko Jade chciała coś powiedzieć Zayn zaraz jej przerywał.
-Louis daj jej spokój- stanął w jej obronie
-Poradziłabym sobie- szturchnęła go Jade
-No to jaki miałaś pomysł ??- zapytałam żeby konflikt nie narastał
-Może by to zrobić w ogrodzie z lampionami ,gitarą i w takim harcerskim stylu. Na co dzień  jest profesjonalna itp. więc ta impreza powinna być inna
-Ja Cię, sama to wymyśliłaś ??- spytał Liam ,a Jade patrzyła na niego bez słowa -To takie trochę nie w twoim stylu..- dodał
-Lubię zaskakiwać innych -zaśmiała się
-No to ja i Hazza pojedziemy po lampiony ,świeczki i konfetti
-Ja i Macy możemy jechać po jedzenie i picie- zerwał się Niall
-To może my zajmiemy się muzyką itp. ??- spytał Jade ,Zayn.
-A co z prezentem ??- dodała. Kurcze, ona była chyba jakaś inna pozytywnie i musiała mieć zawsze rację !
-To może my moglibyśmy pojechać po prezent ?-dodał Liam
-Ja wiem o niej trochę więcej- dodała Jade
-Fakt, to my zajmiemy się muzyką ,a wy jedźcie po prezent- dorzucił Liam
-No a co z dopilnowaniem żeby CJ nie przyszła zanim wszystko będzie gotowe ??- zaśmiała się Jade. Ta dziewczyna mnie zadziwiała !!
-No siema ludki !!- krzyknęli wchodząc jak do siebie Fabian i Arian
-No i super !-powiedzieliśmy dosłownie wszyscy chórem ,oprócz Jade, Ariana i Fabiana. Powiedzieliśmy im o co kaman.
-No to może Fabian będzie DJ ,skoro zawsze o tym marzył, Arian; ty dopilnuj żeby niczego nie zabrakło i żeby wszystko było idealnie, a Ty i Emma pilnujcie CJ, ok ??
-Ok !!
Zabraliśmy się do roboty. Ja i Niall jadąc rozmawialiśmy:
-Ja pójdę po tort i dopilnuję żeby napisali na nim jakieś życzenia ,wrócę i go zostawię w aucie, a potem pójdę jeszcze po picie
-Spoko ,to ja zajmę się przekąskami.

,,Oczami Cassandry''
-To tutaj- powiedziałam do Harrego kiedy znaleźliśmy się przed sklepem z dekoracjami itp. Weszliśmy i razem chodziliśmy szukając czegoś wyjątkowego.
-Weźmiemy to ?? -spytał Hazza trzymając serpentyny i balony
-Tak, i to też- sięgnęłam po konfetti
-No a jakieś girlandy ??
-Tamte są fajne - pokazałam na półkę z alejki obok.
-Pójdę je wziąć
-Jak zobaczysz po drodze jakieś śmieszne okulary, albo czapki to mnie zawołaj
-Dobrze- powiedział i zniknął za regałem. Kupiliśmy dużo fajnych rzeczy ,zapłaciliśmy i wróciliśmy do auta.
-A co robi Louis ??- spytałam
-Ma zorganizować miejscówkę czy coś- dodał Harry odpalając silnik

,,Oczami CJ''
Właśnie wychodziłam z domu z zamiarem pójścia do dziewczyn ,ale przede mną wyskoczyli Liam i Emma.
-Gdzie się wybierasz- spytał Liam
-Do dziewczyn -odpowiedziałam przyglądając się im
-Kazały nam przekazać że nie będą mogły się z Tobą spotkać bo musiały załatwić kilka spraw na mieście.
-A nie mogły zadzwonić ??- spytałam
-Może nas oprowadzisz ??- zmienił temat Liam i sami wprosili się do środka. Włączyli jakiś film i rozgościli się w kuchni. Nie chciałam być niegrzeczna więc ich nie przeprosiłam i zostałam z nimi.

,,Oczami Jade''
-To będzie ciężki wybór- sapnął Zayn
-Wcale nie- pocieszyłam go
-Wiesz co chciałaby dostać ??
-Jasne ,od początku wakacji gadała tylko o butach
-Skoro impreza była banalnym pomysłem to myślisz że buty nie będą ??- trochę zaironizował
-Nie chodzi o zwykłe buty. Ona chce oryginalne YVES SAINT LAURENT Leopard Calf-Hair Malibu Sneakers. 
-Jakoś mi to nic nie mówi.. ale imponująca nazwa !
-Takie same ma Justin Bieber - dodałam wchodząc do sklepu. 
-Takie ?- spytał Zayn pokazując mi buty i których mówiłam. 
-Takie !- uśmiechnęłam się. Szliśmy w kierunku kasy, ale Zayn zatrzymał mnie i powiedział:
-A może ty jakieś chcesz ??
-Ja ? Nie, nie sądzę - zaśmiałam się, ale było mi miło że o mnie pomyślał
-Na pewno ??- spytał jakby mi nie wierzył
-A czy ja wyglądam na dziewczynę która marzy o butach za 2000 funtów ??- powiedziałam szczerze dając do zrozumienia że na prawdę nie chcę jakiś butów. Zapłaciliśmy i kupiliśmy ładny papier ozdobny żeby okleić nim pudełko. 
-Jesteśmy !!- krzyknął Zayn gdy weszliśmy do ogrodu za domem. Wszystko było już gotowe, i wyglądało na prawdę ślicznie.
-No, takie tam garden party -powiedziałam w wszyscy się zaśmiali chociaż nie wiem co w tym śmiesznego. -A Was trochę nie poniosło z tym z tym jedzeniem -parsknęłam zwracając się do Nialla i Macy
-Nie pytaj -powiedziała Mc i znów każdy się zaśmiał.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I mamy 46 rozdział !! Komentujcie ,głosujcie w sądzie i dołączajcie do członków bloga !! Zostawiajcie też linki do swoich blogów -zawsze zaglądam i czytam ,a czasami ,,dołączam do witryny'' :D Doskonale wiem jaka to radość kiedy widzi się że wejść i członków bloga jest choć troszkę więcej. To na serio fajne uczucie bo wie się że praca nie idzie na marne ,a i motywacja jest naprawdę ogromna !!    
Następny rozdział jak będzie 2 komy :D ^^ 

2 komentarze:

  1. No jak mogli zapomnieć o tych urodzinach ;) och ale dobrze ,że sobie przypomnieli ;) Rozdział świetny, czekam na kolejny <3 ;)
    Zapraszam do mnie (jak znajdziesz czas):
    http://onedirectionismypassion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń