,,Oczami Macy''
Byłam roztrzęsiona i nie mogłam pozbierać się po słowach które powiedział mi Niall. Ale jaki sens miałoby moje życie gdyby odeszła osoba którą kocham mimo wszystko- mimo wad, błędów, niedoskonałości..kocham go tak czy inaczej. Każdy się potyka, ale jeśli w porę nie staniesz na nogi, w końcu musisz upaść. Mam tu na myśli Jade. Ona ma ciężko cały czas i choć mam do niej żal o to co zrobili, razem trzymałyśmy się od kiedy pamiętam i mimo że różnimy się baaardzo, ja i ona z naszej paczki znamy się najdłużej. Jak na razie podtrzymywałyśmy ją i pomagałyśmy wstać kiedy było już naprawdę źle. Tak czy inaczej- postanowiłam zapomnieć o całej sprawie. Owszem, bardzo mnie zraniła, ale moje życie bez Niall'a.... nawet nie chcę o tym myśleć.
-Niall, dzwoniłeś jak tam zareagował Zayn ??- zapytałam przełykając naleśnika, bo siedzieliśmy teraz razem z Cas i Harrym jedząc śniadanie.
-Nie- odpowiedział krótko nawet na mnie nie patrząc.
-Ja dzwoniłam, ale nie odbiera. -wtrąciła Cassie. -Potem możemy do nich pójść, przecież to naprzeciwko .
-To zjemy i pójdziemy.
,,Oczami Cassandry''
-Kurcze, muszę dzisiaj zacząć ogarniać te projekty na pokaz !- powiedziałam siedząc u mnie w pokoju z Harrym.
-Jeszcze nie zaczęłaś ?-zdziwił się chłopak.
-No ciekawe kiedy. -zironizowałam
-Ooooo, zapomniałem ! Proszę- powiedział i wręczył mi kartkę
-Co to jest ?- zapytałam patrząc na niego i jednocześnie otwierając kartkę
-Listonosz dzisiaj rano przyniósł. CJ i Louis to wysłali
-Zaproszenie ?? OMG, miałam jej pomóc wszystko zorganizować -powiedziałam trochę pokrzywdzona.
-Już niedługo będziesz mogła zorganizować swoje wesele, co ty na to ??- zapytał Hazza, podszedł do mnie i zaczął mnie całować
-Harry, nie teraz -powiedziałam i mimo wszystko się uśmiechnęłam i stojąc tak zaczęłam czytać zaproszenie.
-Kiedy ten ślub ?- zapytał i znowu opadł na łóżko
-27 czerwca
-O, za trochę więcej niż miesiąc
-Noom. A, mieliśmy iść do Jade. -Powiedziałam i powoli ruszyłam do drzwi a za mną loczek. We 4- ja Hazza, Macy i Niall ruszyliśmy do domu Hendersonów.
-O hej- powiedział zataczający się Arian.
-Ej, co ci ??- zapytał Hazza
-Kac kurwa- odpowiedział i zostawiając nas runął na kanapę w salonie. Weszliśmy do domu i poszliśmy na górę do pokoju Jade.
-Trzymasz się ??- zapytałam siadając na łóżku. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc dodałam- Dobrze że Zayn jest wyrozumiały i wszystko będzie dobr..
-Nie będzie dobrze ! On odszedł, rozumiesz, jestem sama !! - powiedziała wynurzając się spod kołdry. Była cała czerwona , zapłakana i rozczochrana.
-Jak to odszedł ?- zapytałam niepewnie
-No kurwa normalnie !!- odpowiedziała i zwinęła się tak że nie można było zobaczyć jej twarzy.
-Na pewno się zdenerwował i tyle. Zapewne niedługo wróci, tylko musi ochłonąć... daj mu trochę czasu.- powiedziała stojąca przy drzwiach Macy, a Harry potwierdził jej słowa. Jade westchnęła i obróciła się do nas plecami.
-To już i tak nie ma znaczenia
-No chyba sobie żartujesz ! Zayn już nic dla Ciebie nie znaczy ??!!- wykrzykną Niall co nas zdziwiło, no ale ok.
-Nie, Niall, nie żartuję. Muszę pogodzić się z faktem że jestem dla niego nikim. To takie beznadziejne uczucie kiedy jesteś bezsilny i nic nie możesz zrobić, ale co mam poradzić ??! Niech sobie ułoży życie od nowa, z kimś kto nie będzie go ograniczał i da mu wszystko na co naprawdę zasługuje. - odkrzyknęła dziewczyna i znowu odwróciła się twarzą do okna. -Chyba powinniście już iść- powiedziała nie odrywając wzroku od okna w które wpatrywała się bez mrugania. Popatrzyliśmy na siebie trochę zawiedzeni i wyszliśmy. Pożegnaliśmy się z Arianem w dużo lepszym stanie niż przed chwilą.
*Miesiąc później*
-No jedź szybciej !!- powiedziałam do Hazza siedzącego do szpitala.
-No się nie da !!- odpowiedział i mimo to dodał gazu.
-Zanim tam dojedziemy to ona już urodzi !- powiedziałam i niecierpliwie poruszyłam się na siedzeniu
-Możecie się zamknąć ??- zapytał siedzący z tyłu Niall, a my odpowiedzieliśmy ciszą.
-Ja nie mogę, Arian napisał że już ją zabrali na porodówkę -westchnęła Macy nerwowo klepiąc telefonem w kolano. Kiedy tylko dojechaliśmy pod szpital, Harry nawet dobrze się nie zatrzymał, a my już wyskoczyliśmy z auta. Dobiegliśmy do miejsca w którym czekał już Arian, CJ i Lou z Willem. Objaśnili nas co się dzieje i w ciszy staliśmy w miejscu.
-No... trochę niefajnie że Zayn nie przyszedł....- powiedziała CJ
-Trochę ??- parsknęłam
-No, słabo, słabo- dorzucił Harry. Po kilku godzinach podszedł do nas lekarz, a my myśląc że już nam powie w której sali leżą i do nich pójdziemy, skoczyliśmy do niego z pytaniami.
-Niech lepiej państwo idą do domu.- powiedział z rękoma w kieszeni.- Który z panów jest ojcem ??- zapytał jeżdżąc po chłopakach wzrokiem.
-No.... prawdopodobnie żaden ....
-Prawdopodobnie ?- uniósł brwi lekarz
-Prawdopodobnie- powiedział Niall i opowiedział o co chodzi
-A więc taka sytuacja.. Proszę ze mną -powiedział i się odwrócił, ale zapytałam
-To w której sali ona leży ??
-Niech państwo idą do domu- powiedział i ruszył już się ani razu nie odwracając. Oczywiście niczego nie przeczuwając zostaliśmy na korytarzu.
-Macy, to nie on- powiedziałam widząc ją bardzo zdenerwowaną i przytuliłam moją przyjaciółkę, a reszta też zaczęła podnosić ją na duchu.Wtem ponownie wpadł na nas lekarz, tyle że tym razem przez przypadek.
-Naprawdę, nalegam by państwo udali się do domu. I tak już dzisiaj i być może jutro nie będą państwo mogli odwiedzić koleżanki. -Powiedział i poszedł dalej. Zniechęceni poszliśmy do domów, a Niall został jeszcze w szpitalu. Byłam bardzo zła na Zayn'a za to że nawet nie raczył przyjechać do szpitala, no ale co miałam zrobić....?
*Trzy dni później* ,,Oczami Jade''
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Byłam totalnie załamana i od kilku dni nie zmrużyłam oka. Fajnie że wszyscy mnie tak wspierali, ale brakowało mi bardzo jednej osoby, którą był nikt inny jak Zayn.
-Do Ciebie- powiedział wchodząc do mojego pokoju Fabian, a gdy skończył zawrócił drętwo i zostawił otwarte drzwi.
-Cześć- powiedział ,a właściwie sapnął ....................................... Zayn.
-Zayn ?! -Zdziwiłam się, ale nie okazałam większego entuzjazmu.
-Wiem że wczoraj wróciłaś do domu. Zastanawiałem się nad tym wszystkim i doszedłem do wniosku że nie mogę cię tak zostawić.... przepraszam; was- powiedział i uśmiechnął się ciepło. Czekałam na jego kolejne słowa i sama nic nie mówiłam.
-Nie potrafię żyć tak bez ciebie.... nie potrafię i nie chcę tak żyć. Stwierdziłem że nawet gdyby było to dziecko Niall'a mogę być dla niego jak ojciec.... jeżeli oczywiście ty tego chcesz.- powiedział, a ja nie wytrzymałam i się rozbeczałam.
-Zayn nie ma dziecka- powiedziałam jednym tchem
-Jak to nie ma ?- oniemiał
-Już nie ma. Zmarło godzinę po porodzie. -powiedziałam ze ściśniętym gardłem. Teraz zrozumiałam że mam trochę żalu do Zayn'a mimo wszystko.- To było twoje dziecko.- dorzuciłam bo powinien wiedzieć.
-Moje ?- pytał cały czas Zayn.
-Twoje.
-Powiedz że żartujesz z tym że dziecko nie żyje- mówił na skraju załamania
-O takich rzeczach się nie żartuje- dodałam a Zayn zaczął świrować. Jeździł rękoma po głowie, chodził w kółko, oddychał tak jakby się dusił itp. Zaczynałam się trochę bać, bo jeszcze go takiego nie widziałam. Nigdy.
-Moje ??- zapytał ponownie i ze szklistymi oczami spojrzał na mnie błagalnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jezuuuuu, przepraszam że tyle nic nie dodałam, ale normalnie nie miałam dostępu do kompa !! Mam nadzieję że wybaczycie ;)
1. Jak według Ciebie potoczą się dalej losy Jade i Zayn'a ??
2. Zaskoczyła Cię ostatnia w tym rozdziale sytuacja ??
3. Co czułeś gdy ją czytałeś ??
4. O kim powinnam teraz więcej pisać ??
5. Jak czułabyś się na miejscu Niall'a w przedstawionej powyżej sytuacji ??
Czekam na linki, pytania i przede wszystkim komentarze ;** Pozdrawiam :>>>> :3
Wiedziałam,że to będzie dziecko Zayn'a ! Wiedziałam !
OdpowiedzUsuń1.Mam nadzieję ,że będą razem i może będzie znów Jade w ciąży.
2.I to bardzo !
3.Smutek, rozczarowanie/
4.O wszystkich równo ;D
5.Trochę dziwnie;)
Świetny rozdział czekam na kolejny ;) xx
Lots of love ;D
1 Mam nadzieję że będą razem
OdpowiedzUsuń2 Bardzo
3 Smutek, żal
4 O wszystkich równo ale możesz napisać jeszcze coś o Liamie bo dawno nic o nim nie było
5 Dziwnie
Jak to koniec!!! Nie zgadzam się. Czytam ten blog od początku i jakoś nie wyobrażam sobie że się skończy.
Zapraszam na mój blog. Dopiero zaczynam więc bardzo proszę o szczere komentarze
http://becausefriendshipismostimportant.blogspot.com/
1. Chciałabym, aby byli razem, wzieli ślub i mieli gromadkę dzieci *-* Heh, ale się rozmarzyłam xd :D
OdpowiedzUsuń2. Myślałam, że źle przeczytałam! Jest zszokowana i smutna :(
3. Smutek, żal, rozpacz.
4. O kim Ci łatwiej :D
5. Nie pewnie .. Hm, sama nie wiem, ale raczej dziwnie ;D
Końcowa scena spowodobała, że zbladłam, ale rozdział i tak świetny :)
Czekam na nn ;*
4ever-onedirection.blogspot.com - ostatni rozdział, zapraszam :)
Pozdrawiam ciepło, Jula ;P