,,Oczami Cassandry''
-No rusz się- poganiałam Harrego który jak zwykle nie mógł się zebrać.- Spóźnimy się do CJ i Lou.- marudziłam.
-Dobra już, idę - powiedział zszedłszy na dół zakładając przy tym kurtkę. Wreszcie pojechaliśmy do naszych przyjaciół.
-Heeeej- przywitaliśmy się wchodząc do ich domu
-Ooooo, cześć !!- przytuliła nas na powitanie CJ ,a Lou przyglądał się z tyły mając na rękach małego.
-Wejdźcie -zaprosił nas i sam udał się w głąb salonu.
-Co chcecie do picia ??- spytała nas CJ biorąc do ręki dzbanek z sokiem pomarańczowym.
-Ja poproszę sok -odpowiedział jej Harry, a ja przytaknęłam mówiąc
-Ja też.
Porozmawialiśmy o wszystkim i o niczym a Harry z Louisem non stop byli zajęci małym.
-Wiecie już jak będzie miał na imię ?- spytałam uśmiechając się pod nosem na widok maluszka.
-Ja proponuję William, ale Lou myśli inaczej, tyle że najbardziej mi się podoba Will -powiedziała CJ również patrząc na chłopca, a po chwili dorzuciła- Tyle że Louis chce Justin'a.
-Oba są śliczne- powiedziałam zerkając już na nią.
-Tak, ale trzeba któreś wybrać.
-To może Justin William ?? Przecież mogą być dwa imiona albo i więcej; nie znam się
-To fajny pomysł tylko niech będzie William Justin, hmm ..??- spojrzała na mnie pytająco
-Jeszcze lepiej -klepnęłam dłońmi w kolana
-Louis, co ty na to ??- rzuciła do niego biorąc do ręki kubek.
-Hmm..??- popatrzył na nią nieprzytomnie .CJ zaśmiała się i westchnęła.
-Żeby mały miał na imię William a na drugie Justin.
-A czemu nie Justin William ?- powiedział z wyrzutem
-Oj Louis !!- parsknęłam
-Wiesz, tak szczerze to od początku też chciałem William'a, ale lubię się z tobą droczyć i przekomarzać.- wyjawił i uśmiechnął się zabawnie
-Ejj !!- oburzyła się roześmiana CJ, podeszła do chłopaków i zaczęła łaskotać Lou. Louis jednak że jest silniejszy i w ogóle, szybko zamienił się z nią stronami i już po chwili to CJ zwijała się ze śmiechu.
-Przestań !!- wrzeszczała rozbawiona do łez, a ja z Hazzą i małym Tomlinsonem na jego rękach, ze śmiechem się temu przyglądaliśmy. Kiedy w końcu się ogarnęli Harry powiedział biorąc w swoją dłoń, rączkę Williama:
-Twoi rodzice, a szczególnie tatuś, są prawie na takim samym poziomie rozwoju i odpowiedzialności co ty !!- zaczęliśmy się wszyscy śmiać, a Lou wziął od niego chłopca, podał mi, staną nieruchomo i spojrzał Harremu prosto w oczy. Hazza też stał bez ruchu i nic nie mówił lecz tylko patrzył na Louis'a. Nagle Tomlinson ożywił się i zaczął łaskotać Hazzę. Chłopaki walali się po całym pokoju. Kiedy w końcu się uspokoili, powiedziałyśmy z CJ:
-Dacie sobie radę z małym ??
-A wy gdzie ??- odpowiedzieli pytaniem Hazza z Lou.
-Na randkę, wiesz- zaśmiałam się tak jak CJ i podałam chłopca Harremu, dorzucając przy tym:
-Ucz się jak trzeba się obchodzić z takim maluszkiem, bo ci się to niedługo przyda.
-Jesteś w ciąży ?!- oniemiał loczek
-Nie, jeszcze nie- zaśmiałam się. A Hazza widać było był trochę zawiedziony co z jednej strony mnie zadowoliło.
-Czekaj, tylko się przebiorę- powiedziała moja przyjaciółka która zaraz po wypowiedzeniu tych słów była już na górze. Po 10 minutach wróciła ubrana w <KLIKNIJ>
-Możemy iść- powiedziała zakładając okulary
-A dla mnie czemu się tak ładnie nie ubierzesz ??- spytał udając obrażonego Lou ze słodką miną
-Widocznie nie zasłużyłeś- zaśmiała się a my z nią, a Harry wtrącił:
-Żeby nie było że to na serio randka i potem wyskoczy Mr. Junior Tomlinson 2 -zaśmialiśmy się a ja odpowiedziałam:
-Wyskoczy, wyskoczy, Mr. Junior Styles - w dobrym humorze opuściłyśmy posesję Tomlinsonów kierując się do centrum handlowego.
-Tęsknię trochę za tym co było na początku wakacji w zeszłym roku.- westchnęła moja przyjaciółka.
-No co ty, jasne fajnie by było przeżyć to jeszcze raz, ale teraz masz dziecko i Louisa... no i oczywiście nas !- powiedziałam mając na myśli mnie, Hazzę, Niall'a, Macy, Jade, Zayn'a, Emmę i Liam'a.
-Co racja to racja, ale czuję się taka jakaś... stara- obie parsknęłyśmy śmiechem i weszłyśmy do kolejnego sklepu. W między czasie zaczepiło nas kilka osób prosząc o fotografię z narzeczonymi chłopców z 1D i o autograf / zdjęcie z CJ jako gwiazdę tamtego filmu w którym grała z Jade.
-Jesteśmy !- krzyknęłyśmy wchodząc po raz kolejny do domu CJ.
-Cii !!- uciszył nas z salonu Louis i Harry. Podeszłyśmy do nich i ujrzałyśmy jak maluszek usnął im na rękach.
-OMG, jakie to sweetaśne dziecko !! ^^- wyskrzypiałam totalnie oczarowana.
-Wszystko było w porządku ??- spytała CJ odkładając zakupy.
-Taaaaaaak- powiedzieli wysokim głosikiem.
-Chłopcy ...- odezwała się CJ kładąc ręce na biodrach.
-No bo Harry za bardzo podkręcił gaz i mleko wybuchło na wszystkie strony, mały zaczął płakać to go przebraliśmy..- zaczął Lou a Harry wszedł mu w słowo:
-Ale on się wiercił i nie mogliśmy go przebrać, więc zostawiliśmy go bez pieluszki...
-Ale on się zlał na łóżeczko więc pojechaliśmy kupić materac , a kiedy byliśmy w sklepie przypomnieliśmy sobie że może trzeba było zabrać też małego...
-No i szybko wróciliśmy,- z małym było wszystko ok, ale Hazza potknął się i wybił nam szybę w kuchni...
-I szybko pojechałem po okno które przyjechało razem ze mną i ekipą która je zamontowała...
-A ja wziąłem małego na ręce i on zaczął mnie ciągnąć za włosy, więc chciałem mu wytrzeć rączki mokrą chusteczką żeby nie wziął ich do buzi...
-I położył go na kanapie, obok wieży...
-I on ją włączył, choć nie wiem jakim cudem a że była ustawiona na ful , wszyscy się ostro wystraszyli i ja przez to walnąłem się w szafkę, która się przewróciła...
-A robotnicy stłukli to nowe okno...
-Czekajcie- powiedziałam- czy ta opowieść się kiedykolwiek kończy ??- na co chłopcy spojrzeli na siebie i jednocześnie powiedzieli :
-Ale wszystko naprawiliśmy i żyliśmy długo i szczęśliwie.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a CJ wzięła im małego, mówiąc przy tym:
-Oj mały, będziesz miał tu przebojowe życie z takim ojcem i tyloma szurniętymi wujkami i ciotkami zresztą też. Chodź teraz cię położymy- powiedziała i żegnając się z Harrym i ze mną poszła na górę.
-Przecież nic wielkiego się nie stało..- powiedział Hazza, a ja wybuchłam niekontrolowanym śmiechem starając się żeby nie było go słychać na górze. Po chwili dołączył do mnie Lou a na końcu sam loczek.
-Powinniśmy już się zbierać -powiedziałam wstając i ocierając przy tym oko, bo miałam łezkę z tego śmiechu. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy, a wsiadając do samochodu, rozmawialiśmy:
-To naprawdę fajne dziecko- mówił z uznaniem Harold
-Tak, a z taki ludźmi w otoczeniu będzie miał niezapomniane dzieciństwo i przebojowe życie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1000 lat Haroldzie !! Cały rozdział tylko z tobą :> Przepraszam że dzisiaj dodaję rozdział z życzeniami zamiast wczoraj, ale nie dopisałam wcześniej życzeń a później nie miałam okazji edytować bo musiałam zrobić coś innego -myślę że rozumiecie ;]
1. Podoba Ci się ten rozdział ?? Dlaczego nie / tak ??
2. Która z bohaterek jest twoją ulubioną ??
3. Czy w opowiadaniu powinny przeważać wesołe czy smutne sytuacje ??
Jhjshduewhdssjq To jest William Justin czy Justin William? Hahaha Świeny rozdział;)
OdpowiedzUsuń1.Oczywiście ,że tak, ta opowieść nie mogła ze śmiechu.
2.Jade ! nie wiem czemu ale ona ;D
3.Wesołe, śmieszne doprowadzające do łez! ;D smutne też ale mniej ;D
Czekam na kolejny;)
Jesli masz czas zapraszam na nowego bloga;3 ;
http://livinginadifferentstyle.blogspot.com/
William Justin :]
Usuń1. Tak , po prostu super blog
OdpowiedzUsuń2. Jade
3. Wesołe
rozdział jak zwykle powalający!!!
Heeej słońce. Dziękuje za komentarz u mnie na blogu. Jestem wdzięczna za tak miłe słowa.
OdpowiedzUsuń;D
i ciesze się,że zareklamowałaś mi swojego . Zabieram się za czytanie. Uwielbiam, jak opowiadania mają dużo rozdziałów.
Jak przeczytam to dam ci znać co o nm myślę ;)
Pozdrawiam ;* No i do następnego ( postaram się szybko przeczytać ,aby być na bieżąco i móc swobodnie wypowiadać się na temat opowiadania w komentarzach ;* )
Bella♥
------------
Zapraszam na :
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Oraz na :
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Haha jaki zajebisty płakałam ze smiechu
OdpowiedzUsuń