Wczoraj wieczorem wróciliśmy od chłopaków- każdy do siebie. Teraz siedziałam z Macy przy włączonym zdecydowanie za głośno telewizorze i jadłyśmy płatki.
-Jakoś pusto bez Jade... no bez CJ zresztą też, ale już się trochę przyzwyczaiłam- powiedziałam mieszając płatki łyżką.
-To ty nie wiesz ??- zapytała mnie Macy wytrzeszczając oczy.
-Nie wiem o czym- zatrzymałam swoją rękę i przestałam mieszać chrupki i mleko.
-No dom jest duży, a my jesteśmy tylko dwie. Ma się tu do nas wprowadzić Harry i Niall, a w ich domu będzie mieszkał Liam z Emmą.
-Czemu ja się o tym dopiero teraz dowiaduję ?!- rzuciłam miskę na blat, a mleko oczywiście się rozlało.
-Nie wiem, może Hazza chciał Ci zrobić niespodziankę -powiedziała podchodząc ze ścierką do stołu.
-No dobrze, no a co z Zayn'em ??- spytałam siadając z powrotem na stołek z którego przed chwilą wstałam.
-Może na razie zamieszka z Hendersonami. Potem jak Emma się oswoi z tamtym domem, a Arian czy Fabian znajdą sobie kogoś pewnie się przeprowadzą do domu chłopaków. Trochę to skomplikowane..
-No trochę- obie parsknęłyśmy i Macy dodała:
-Ja muszę już iść, mam pomóc w wystawianiu kolejnej wystawy. Jak dobrze pójdzie to mnie tam zatrudnią- powiedziała i poszła na górę się przebrać. -Nie za elegancko ??- spytała kiedy już wróciła, odrywając mnie jednocześnie od oglądania jednego z pokazów mody. Była ubrana w <KLIKNIJ>.
-Nie, w sam raz- odpowiedziałam wykręcając głowę do tyłu- ..Ej, czy to nie jest moja koszula ??- zapytałam z lekkim wyrzutem.
-Ty też możesz sobie coś ode mnie pożyczyć... a poza tym ostatnio powiedziałaś: Możesz pożyczać ode mnie ciuchy jakie tylko chcesz. -broniła się
-Yyyy..... jakoś sobie nie przypominam !! A poza tym to ty się śmiejesz i nie umiesz kłamać- obie zaczęłyśmy się śmiać, a ja dorzuciłam- Idź, już idź- kończąc ten temat. Macy rzuciła tylko pa, i poszła. Zauważyłam że mój telefon zaczął dzwonić, więc podeszłam do stolika na którym leżał i wzięłam go do ręki. Dzwonił Harry.
-Hejka, co tam -przywitałam się dalej oglądając pokaz.
-Idziemy razem na zajęcia ??- spytał
-Tak, jasne, ale dzisiaj mamy na popołudnie, co nie ??
-Tak, na popołudnie.. Mógłbym jednak przyjść wcześniej ?? Muszę z Tobą porozmawiać i mam dwie niespodzianki.- powiedział a ja uśmiechnęłam się, bo już wiedziałam o czym chce porozmawiać.
-Yes of course, wpadaj kiedy chcesz- powiedziałam a chłopak przez telefon posłał mi buziaka, którego odwzajemniłam i tak połączenie dobiegło końca. Ruszyłam na górę żeby ubrać się zanim przyjdzie Hazza. Długo nie mogłam znaleźć ciuchu który miałabym ochotę założyć. Po jakiś 40 minutach wybrałam zestaw w którym pójdę do szkoły- <KLIKNIJ> .Na razie oczywiście nie ubrałam czapki, okularów czy torby. Gdy tylko skończyłam się malować zadzwonił dzwonek do drzwi, co rzecz jasna oznaczało przybycie Harrego. Zbiegłam na dół i hamując tuż przed drzwiami, otworzyłam biorąc przy tym głęboki wdech.
-Cześć -przywitałam się ,ale Harry wolał przywitać się pocałunkiem. Zaprosiłam go do środka i w kiedy weszliśmy do salonu zorientowałam się że nie wyłączyłam TV. Sięgnęłam po pilot dając jednocześnie znak Harremu, żeby usiadł.
-O czym chciałeś porozmawiać ??- zapytałam chociaż się domyślałam.
-O przeprowadzce- skonkretyzował i już wszystko stało się jasne a moje przypuszczenia się sprawdziły.
- Nie sądzisz że powinienem się do was przeprowadzić skoro...- zaczął ale mu przerwałam
-Harry ja już wiem. Ta przeprowadzka to świetny pomysł. Wyjdzie na dobre i nam i tobie i Niall'owi.- powiedziałam oszczędzając mu różnych pretekstów. Przez chwilę pytał jak się dowiedziałam i co naprawdę o tym myślę, ale po upłynięciu 30 minut przestaliśmy wałkować ten temat.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę- powiedział Hazza, a ja tym razem nie miałam pojęcia o co mu chodzi- Ta dam !!- powiedział wyciągając z reklamówki to:
-Bluza z Jack'a Wills'a ?!- byłam na serio zdziwiona.- Przecież dałeś mi taką samą tylko fioletową. -zaśmiałam się a on dorzucił:
-To masz teraz dwie opcje. Możesz obie zatrzymać, albo tamtą dać mi i będziemy mogli być jak te parki zakochanych co chodzą tak samo ubrani.
-Dobrze, już dobrze- zaśmiałam się i dodałam
-Teraz ja muszę z tobą o czymś porozmawiać.
-Jesteś w ciąży ?! O mój Boż..- zaczął ale znowu weszłam mu w słowo.
-Nie, Harry nie jestem w ciąży !!- krzyknęłam -W tym tygodniu pytałeś mnie o to 4 razy !! Co się dzieje ???- byłam rozdrażniona
-Sam nie wiem. Po prostu się boję.- powiedział niechętnie i posmutniał
-Boisz się czego- dopytywałam, bo to był odpowiedni moment; jak nie teraz to nigdy.
-No nie wiem, że mnie zostawisz..- spuścił głowę, a ja oniemiałam
-Ale.. czemu miałabym Cię zostawić ?!- skrzywiłam się. -Głupku, ja Cię kocham !!- chwyciłam jego twarz w dłonie, krótką chwilę patrzyłam mu głęboko w oczy i namiętnie pocałowałam.
-Jeszcze mnie nie przekonałaś- powiedział z łobuzerskim uśmiechem kiedy się odsunęłam. Rzuciłam w niego poduszką i cofnęłam się.
-Kurde !!- krzyknęłam kiedy za mną coś się przewróciło. Wylałam mleko które Macy zostawiła w szklance na stole. Pewnie za bardzo się spieszyła żeby mogła je wypić do końca.. Tak czy inaczej szklanka tylko pękła i się nie rozbiła, co jednak nie zmieniało faktu że trzeba ją wyrzucić.
-Daj, bo się skaleczysz- powiedział Harry
-Uważaj !!- powiedziałam do niego ,ale trochę za późno. Na podłodze leżała moja torba. Harry zahaczył o nią i wywalił się prosto na szklankę która się oczywiście potłukła na drobne kawałki. -Harry !! Jezu, nic Ci nie jest ?!- chłopak sam nie wiedział więc nic nie odpowiedział. -Powiń ten rękaw - powiedziałam i wskazałam na rękę na którą upadł.- O kurde -syknęłam bo Harry miał rozwaloną rękę. Rana była długości mniej więcej małego palca i na szczęście była wąska. -Lecę po plater, wodę utlenioną i bandaż- powiedziałam już w drodze do apteczki. -Ściągnij koszulkę- powiedziałam siadając przy nim z potrzebnymi opatrunkami. Hazza spojrzał na mnie wdzięcznie i serdecznie, a potem posłusznie zdjął koszulkę. Kiedy byłam w połowie opatrywania go usłyszałam że ktoś wszedł do domu.
-Oooo, nie ma Macy ?- spytał zdziwiony naszym widokiem Niall.
-Nie, nie ma- odpowiedziałam wracając spojrzeniem do rany Harrego.
-Yyyy.... coś białego na podłodze, krew, Harry bez koszulki, porozrzucane poduszki... -powiedział wszystko uważnie obserwując, a później znowu patrząc na nas z łobuzerską i ,imprezową' miną dopowiedział- Co się tu działo ??
-Rzuciłam w Harrego poduszką i przez to wylałam mleko, a Harold się przewrócił i upadł na szklankę rozwalając przy tym rękę ,a ja żeby mu ją opatrzyć kazałam zdjąć koszulkę.- wytłumaczyłam i skończyłam bandażować.
-Liczyłem na coś innego.. -powiedział Niall a my pomimo zaistniałej sytuacji parsknęliśmy ze śmiechem i spojrzeliśmy na siebie z szerokim uśmiechem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest, a oto i on !! Długi, z obrazkami, trochę śmieszny, ze stylizacjami i w terminie ( jeszcze z samego rana )- ten rozdział powinien przejść do historii :D Heheszki ^^
1. Czy pod względem obrazków itp. ten rozdział jest ok ??
2. Co w tym rozdziale podobało Ci się najbardziej ??
3. Na co z tego całego opowiadania czekasz najbardziej ??
Znowu mam jazdę na pisanie :D Znaczy nie żebym przestała mieć ale teraz.... dodałam znowu gazu : D
Czekam / proszę o komentarze :D a specjalnie dla Was:
Uśmieszek od Hazzy, a ode mnie serducho :* :*
świetny, z resztą jak każdy poprzedni ♥
OdpowiedzUsuń1.Tak
OdpowiedzUsuń2.Wszystko :)
3.Na to kiedy Jade i Zayn będą zaręczeni. :* :3
Pozdrawiam rozdział jak zwykle fascynujący. <3 Kocham to opowiadanie !!
I ciebie i ten blog :D.