sobota, 23 marca 2013

Rozdział 85

,,Oczami Macy''
,,..Teraz siedzę w ciemnym pokoju-jesteś cudowny...,tak skarbie patrze na Ciebie jak Twoją twarz oświetla mała biała lampka stojąca w kącie tego pokoju...jesteś taki przystojny taki cudowny..,tak bardzo mi się podobasz...będziemy razem na wieki...po czasu kres.Wiem,że Ty też mnie kochasz...bo gdyby było inaczej...byłbyś w innym miejscu...nie siedziałbyś teraz w moim starym skórzanym fotelu..tak ten zapach skóry...dobrze mi się kojarzy...jesteś cudowny...taki przystojny...tak bardzo pasuje Ci ten nóż zaklinowany między żebrami...tak bardzo pasuje Ci ta piękna soczysta krew wypływająca z ust...czuje jej zapach..jest taka świeża...jesteś cudowny...Ty jeden wiesz jak sprawić, by pojawił się uśmiech na mojej twarzy...skarbie jesteś cudowny!!!'' - przeczytałam fragment książki tym razem poleconej przez Jade.
-Już nigdy nie tknę czegoś co podoba się Jade- wzdrygnęłam się po wyobrażeniu sobie sytuacji z książki.  Niall już chciał coś odpowiedzieć, ale jego plany pokrzyżował krzyk Harrego.
-Niall do jasnej cholery !- wrzeszczał chłopak, a ja spojrzałam znacząco na Niall'a.
-Co ?
-Gdzie są moje wszystkie ciuchy ?! Za chwilę mam zajęcia !
-A co ja mam z tym wspólnego ?
-To że kurwa widzę je pod twoim łóżkiem !!- wrzasnął Hazza i popchnął Niall'a na łóżko, ale ten zachwiał się i nadział na oparcie. 
-Ała !- krzyknął odruchowo Horan i w pokoju pojawiła się Cassie. 
-Chłopaki, dacie sobie wreszcie spokój ? To zaszło już za daleko ! Kaktus na fotelu, zepsuty kran, klej na desce klozetowej, rozpadający się samochód, wybita szyba, połamana gitara, zepsute jedzenie, dżungla w pokoju... to jest już irytujące pomijając fakt że mało zabawne. To nie jest już tylko ta wasza wojna, bo to my cierpimy; na kaktus nadziała się Macy, mi woda prysła na nowe ciuchy, szybą skaleczył się Zayn, a po zepsutym jedzeniu Jade przez kilka dni wymiotowała. Macie to zakończyć. Tu i teraz. - powiedziała stanowczo Cassandra, a ja skinieniem głowy ją poparłam. Chłopaki niezbyt zadowoleni popatrzyli na siebie i westchnęli, po czym dodali:
-Ale czy to naprawdę konieczne ?- zapytał zniechęcony Harry. 
-Tak !-krzyknęłam jednocześnie z Cas.   
-A gdyby tylko zmieni...
-Niall !! Macie to skończyć. Rozejm, jasne ?- popatrzyłam na nich by upewnić się czy zrozumieli. 
-Jasne
-Niech będzie- odpowiedzieli niechętnie z grymasem na twarzach. 

,,Oczami Jade''
-Że co ..?- zapytałam z niedowierzaniem po kilku minutach ciszy. Eddie wiedział że to nie prośba o powtórzenie, więc nie odezwał się. -Ale skąd.. skąd ty go masz ?- zapytałam bez wyrazu, czując jak moja twarz robi się blada. Tym razem Eddie wiedział że oczekuję odpowiedzi, ale wolał nie odpowiadać i nie odezwał się.
-Skąd..?- powtórzyłam. Musiałam znać odpowiedź. 
-Nie powiem- spuścił wzrok- Nie mogę powiedzieć- dodał. 
-Eddie, nie kpij sobie, proszę. Tu chodzi też o mnie więc chyba mam prawo, albo nawet powinnam wiedzieć. 
-Owszem, chodzi o ciebie, ale nie musisz wiedzieć wszystkiego.  
-Może i nie muszę ale chcę..
-Ale nie możesz. Po prostu zrozum. To wystarczy by mogło być dobrze. Ok ?- Eddie chwycił mnie za ramiona.
-Ale do cholery jasnej, nie wiem czy pamiętasz ten dom jest we Francji. WE FRANCJI ! Tak więc chyba nie ma nic dziwnego w tym że chcę wiedzieć skąd wziąłeś klucz od mojego domu po prawie 10 latach !- nawrzeszczałam na niego.
-Jade, gdybym uznał że ... Zresztą nie ważne. Nie mam zamiaru ani ochoty drążyć tego tematu. Skoro już go masz, to możesz zrobić z nim to co ci się żywnie podoba. -powiedział odruchowo zaciskając ręce na moich ramionach coraz mocniej po czym znów je rozluźnił. -Zrozum -powiedział bardzo wolno, spokojnym już tonem, patrząc mi prosto w oczy. 
-Ale ja tylko chcę wiedzieć ! Co ci zależy na tym czy będę wiedzieć czy nie ?
-Bo ... bo zależy mi na tobie- powiedział i lekko zmarszczył brwi, zwężając przy tym oczy, przez co wydały się takie skupione i poważne. W tamtym momencie z niewiadomych przyczyn serce zaczęło mi mocniej bić i zaparło dech. 
-Eddie, p...- zaczęłam mówić co mi ślina na język przyniesie, choć nie miałam pojęcia co chciałam powiedzieć, ale nagle wyskoczył skądś Zayn. 
-Co ty...?- spojrzał na mnie rozżalony i rozzłoszczony, a Eddie opuścił dłonie które jak dotąd trzymał na moich ramionach i trochę zmieszany zaczął rozglądać się gdzieś po bokach. 
-Co ty tutaj robisz ?- zapytałam szybko i sama nie wiedziałam co czuję
-Ja ? A czy to nie mi należą się wyjaśnienia ?!- uniósł brwi i spojrzał na Eddiego, a tamten zaczął jeździć językiem po zębach, po czym dodał:
-Wyjaśnijcie to między sobą, ja muszę już iść- powiedział, pokręcił głową jakby zirytowany, po czym obrócił się na pęcie i odszedł z rękoma w kieszeni. 
-Zayn !- krzyknęłam na niego gdy Eddie już się oddalił i miałam ochotę go uderzyć. 
-No słucham !- widać on też powoli tracił nad sobą kontrolę. 
-No to słuchaj; Eddie miał mi powiedzieć coś ważnego ! Ba, coś bardzo ważnego ! A ty co, nie ufasz mi że postanowiłeś wpieprzyć się z jakimiś oskarżeniami ?
-A czy ja cię o coś oskarżyłem ?!- obruszył się chłopak
-Nie udawaj debila- zdenerwowałam się i biorąc głęboki oddech starałam się ochłonąć. - Eddie powiedział mi coś co dotyczy Fabian'a a także naszej całej rodziny- wytłumaczyłam i zoriwntowałam się że mam zaciśnięte pięści. Pominęłam oczywiście fakt że Eddie wyznał mi co czuje i zrobiłam to nie tylko z obawy na reakcję Zayn'a ale też sama musiałam to najpierw przemyśleć i zastanowić się co z tym zrobię. 
-Rodziny powiadasz..- chłopaka wyraźnie nie przekonało moje wyjaśnienie które zresztą było prawdziwe. Skoro nie uwierzył w prawdę to czy uwierzyłby w kłamstwo
-Tak. Jeśli nie wierzysz w to że mówię prawdę to zapytaj Eddiego
-Dobra, dosyć. Wierzę ci- nagle spokorniał i ciepło się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam się do niego.
-Chodźmy już do domu- powiedział obejmując mnie ramieniem. Kiwnęłam głową na znak że się zgadzam. Odwróciłam się po to by wziąć z ławki torebkę, ale przez przypadek moje oczy dostrzegły Eddiego stojącego w oddali, przyglądającego się temu zajściu. Chłopak cały czas na nas patrzył, a ja na chwilę zastygłam w miejscu, a potem powoli sięgnęłam po torebkę. Zayn nie dostrzegł Eddiego, co chyba było plusem, ale ja jednak jeszcze przez jakiś czas idąc oglądałam się za siebie.     

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 1. Czy Jade powinna wszystko powiedzieć Zaynowi w oczekiwaniu że ten pomoże jej przebrnąć przez to wszystko ??
2. Co Jade zrobi z kluczem ??
3. Jak myślisz, skąd Eddie  wziął kluczyk i dlaczego nie chce wyjaśnić tego Jade ??

Czekam na komentarze, linki do blogów, głosy w ankietach, linki do blogów itd. 
Pozdrawiam :*  
                             

5 komentarzy:

  1. Nie przeczytałam jeszcze całego opowaidania, ale sądzę, że Jade powinna powiedzieć to wszystko Zaynowi i niech on jej pomoże, bo sama sobie nie poradzi. Powodzenia i zapraszam do mnie http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu Eddi się zakochał!
    1.Powinna;D
    2.Na pewno pojedzie do domu we Francji i zobaczy co tam jest ;D
    3.Może , któryś z braci mu go dał albo rodzic nie wiem sama
    Rozdział świetny Czekam na kolejny
    Lots of love xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiaszczy rozdział :D

    Zapraszam do siebie :http://five-crazy-girls-and-1d.blogspot.com/

    Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  4. niezła notka, chyba jedna z twoich lepszych :3 Obserwuje i zapraszam http://atakujac-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Nie wiem jak ty to robisz, że tak super piszesz, ale ja też tak chce xp
    1 Raczej powinna to zrobić
    2 dobre pytanie na które nie znam odpowiedzi ^_^
    3 Bo to było coś nielegalnego o.O Haha nie a tak na serio to nie wiem ;D
    Zapraszam do mnie http://beyourselfafterall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń