piątek, 30 listopada 2012

*Rozdział 7

,,Oczami Cassandra''
-No czytaj ten plan !!- ponagliłam Harrego
-Ok to tak:
6.30- początek zajęć,
Łacina
8,30-przerwa śniadaniowa
Teologia
Arytmetyka
12,30- przerwa na lunch
Gramatyka
Greka
Historia klasyczna
Retoryka
17,30- czas do domu
-Yyyyyyyyyyyy....- patrzyłam na niego w osłupieniu i dodałam- chyba zapisałam się na zły kierunek..
-Żartowałem -zaśmiał się
-Ufff.. -odetchnęłam z udawaną ulgą.
-Może się gdzieś razem wybierzemy ?? - zapytał
-Ok, znasz jakieś fajne miejsce ??- odpowiedziałam z uśmiechem
-Wesołe miasteczko ??- zapytał z zabawną miną.
-Dobrze, ale myślałam że boisz się kolejek.. :)
-Dla takiej dziewczyny jak Ty ,mogę nawet skoczyć z dywanu - powiedział śmiejąc się i poszliśmy do wesołego miasteczka.
-Jesteśmy na miejscu !- wykrzyknął
-Yyyy.. Harry... to jest kręgielnia -zaśmiałam się z niego
-Wiesz, jak już mówiłem ,-dla takiej dziewczyny jak Ty mógłbym skoczyć  z dywanu, ale do kolejki nie wsiądę
-Cały Hazza.- powiedziałam wzdychając
-Może zagramy ...- zaczęłam mówić ,ale szczęka mi opadła na pewien widok.  W kręgielni był Troy z jakąś laską i kiedy tylko rzuciła kulą i zbiła chociażby jednego kręgla całowali się !  Byłam w szoku , i wtedy pomyślałam :mam to zignorować a potem się do niego nie odzywać, podejść do niego i się przedstawić a potem spytać czy mnie pamięta  czy też np.. odegrać się. Postanowiłam użyć jednocześnie opcji numer 2 i 3.
-Harry, mógłbyś coś dla mnie zrobić? ?- zaczęłam niepewnie bo nie wiedziałam jak zareaguje, ale zebrałam się w sobie i dokończyłam kiedy zapytał o co chodzi-
- Pamiętasz jak mówiłam Ci o Troy'u ?? To właśnie on- powiedziałam i wskazałam go ruchem ręki
-Ale on..
-Tak,wiem zdradza mnie; właśnie to zauważyłam i chciałabym Cię prosić o pomoc przy odegraniu się..
-Spoko- powiedział
-Naprawdę ?!- trochę nie wierzyłam
-Tak. Chodźmy- odparł i pociągnął mnie za nadgarstek zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć. Po chwili graliśmy już na torze obok mojego hmm... jeszcze mojego chłopaka.  Kiedy zobaczyłam jaką miał minę kiedy zobaczył mnie i Harrego ,miałam ochotę do niego podejść i powiedzieć: ,już nie jesteś taki kozak ,co ?'. Ale jakoś się powstrzymałam i zajęłam się grą.
-Udało się !!!!- krzyknęłam kiedy zbiłam wszystkie kręgle za jednym razem ,ale z tego potem jeszcze bardziej się ucieszyłam. Hazza, wziął mnie na ręce, obrócił, a potem pocałował.  Co sprawiło tą sytuację jeszcze dziwniejszą ,to fakt że po tym jak skończyliśmy się miziać, zobaczyłam koło nas mojego  chłopaka !! Na początku się cieszyłam ,ale nie trwało to długo z dalszego ciągu wydarzeń.
-Co to ma być ?- zapytał Troy
-Ty mi powiedz- powiedziałam sucho i popatrzyłam na jego ,jak on ją  nazwał; ,koleżankę'
-Czyli że to już koniec ?- zapytał ,ale był bardziej zły niż smutny
-Nie będę mogła Ci już nigdy zaufać, więc jaki to ma sens ?
-Czy to przez tego bałwana ??- zadał pytanie retoryczne, czyli takie na które nie oczekiwał odpowiedzi ,i powoli zaczął zbliżać się do Harrego.
-Nie, to przez Ciebie- zarzuciłam mu z ogromnym wyrzutem- powiedz, kiedy ostatnio świetnie się razem bawiliśmy ? Kiedy byliśmy na randce ? - wrzeszczałam-  Nawet nie mamy jeszcze dwudziestu lat a już zachowujemy się jak stare ,nudne małżeństwo. Nigdy nic dla mnie nie zrobiłeś.- krzyczałam na całą kręgielnię, ale Troy nic sobie z tego nie robiąc ,podszedł do Harrego i uderzył go pięścią w twarz. Harry ledwie nie upadł ,a z nosa zaczęła mu lecieć krew, nie mówiąc o rozwalonej niemalże na pół wardze.
-Troy !!- wrzasnęłam już naprawdę wściekła -Nie wiem co ja w Tobie widziałam jesteś zwykłym pozerem i niczym więcej !!- po wygłoszeniu tych słów ,wyjęłam z kieszeni chusteczkę i zaczęłam wycierać nią krew z twarzy Harrego.
-A Ty ?? Nigdy nie miałaś dla mnie czasu. Cały czas chodziłaś tylko i wyłącznie ze swoimi przyjaciółeczkami. - i wtedy ponownie podszedł do Hazzy i go popchnął.
-Zostaw go !- wywrzeszczałam i kopnęłam Troy'a w brzuch. Zwinął się z bólu, a ja przypomniałam sobie że znam karate. 
-Wiesz co,- tylko niepotrzebnie wchodzimy sobie w drogę -powiedział po czym wyszedł z kręgielni zostawiając w niej swoją laskę. Podałam Harremu jeszcze jedną chustkę i powoli i niepewnie podeszłam do tej dziewczyny:
-Cześć, czy ty jesteś dziewczyną Troy'a ??- zapytałam prosto z mostu
-Nieeee- odpowiedziała i lekko się odsunęła
-Yyy.. ale jak to ? -Byłam zdziwiona bo spodziewałam się zupełnie innego odpowiedzi
-To mój brat cioteczny- wytłumaczyła
-Ale.. jak to ?!- miałam zapewne minę jak Kubuś Puchatek który zobaczył jak robią z prosiaczka szynkę- przecież się całowaliście i przytulaliście..
-A widziałaś żebyśmy chociaż raz pocałowali się w usta ?- zapytała z ironią po czym wyszła. Wróciłam nadal ,,oszołomiona'' do Harrego i opowiedziałam mu czego się przed chwilą dowiedziałam.
-To był extra dzień, ale chyba już pójdę do domu- oznajmiłam mu
-Odprowadzę Cię z chęcią
-Dzięki- uśmiechnęłam się i poszliśmy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz