,,Oczami Cassandra''
-No czytaj ten plan !!- ponagliłam Harrego
-Ok to tak:
6.30- początek zajęć,
Łacina
8,30-przerwa śniadaniowa
Teologia
Arytmetyka
12,30- przerwa na lunch
Gramatyka
Greka
Historia klasyczna
Retoryka
17,30- czas do domu
-Yyyyyyyyyyyy....- patrzyłam na niego w osłupieniu i dodałam- chyba zapisałam się na zły kierunek..
-Żartowałem -zaśmiał się
-Ufff.. -odetchnęłam z udawaną ulgą.
-Może się gdzieś razem wybierzemy ?? - zapytał
-Ok, znasz jakieś fajne miejsce ??- odpowiedziałam z uśmiechem
-Wesołe miasteczko ??- zapytał z zabawną miną.
-Dobrze, ale myślałam że boisz się kolejek.. :)
-Dla takiej dziewczyny jak Ty ,mogę nawet skoczyć z dywanu - powiedział śmiejąc się i poszliśmy do wesołego miasteczka.
-Jesteśmy na miejscu !- wykrzyknął
-Yyyy.. Harry... to jest kręgielnia -zaśmiałam się z niego
-Wiesz, jak już mówiłem ,-dla takiej dziewczyny jak Ty mógłbym skoczyć z dywanu, ale do kolejki nie wsiądę
-Cały Hazza.- powiedziałam wzdychając
-Może
zagramy ...- zaczęłam mówić ,ale szczęka mi opadła na pewien widok. W
kręgielni był Troy z jakąś laską i kiedy tylko rzuciła kulą i zbiła
chociażby jednego kręgla całowali się ! Byłam w szoku , i wtedy
pomyślałam :mam to zignorować a potem się do niego nie odzywać, podejść
do niego i się przedstawić a potem spytać czy mnie pamięta czy też np..
odegrać się. Postanowiłam użyć jednocześnie opcji numer 2 i 3.
-Harry,
mógłbyś coś dla mnie zrobić? ?- zaczęłam niepewnie bo nie wiedziałam
jak zareaguje, ale zebrałam się w sobie i dokończyłam kiedy zapytał o co
chodzi-
- Pamiętasz jak mówiłam Ci o Troy'u ?? To właśnie on- powiedziałam i wskazałam go ruchem ręki
-Ale on..
-Tak,wiem zdradza mnie; właśnie to zauważyłam i chciałabym Cię prosić o pomoc przy odegraniu się..
-Spoko- powiedział
-Naprawdę ?!- trochę nie wierzyłam
-Tak.
Chodźmy- odparł i pociągnął mnie za nadgarstek zanim zdążyłam cokolwiek
odpowiedzieć. Po chwili graliśmy już na torze obok mojego hmm...
jeszcze mojego chłopaka. Kiedy zobaczyłam jaką miał minę kiedy zobaczył
mnie i Harrego ,miałam ochotę do niego podejść i powiedzieć: ,już nie
jesteś taki kozak ,co ?'. Ale jakoś się powstrzymałam i zajęłam się grą.
-Udało się !!!!- krzyknęłam kiedy zbiłam wszystkie kręgle za
jednym razem ,ale z tego potem jeszcze bardziej się ucieszyłam. Hazza,
wziął mnie na ręce, obrócił, a potem pocałował. Co sprawiło tą sytuację
jeszcze dziwniejszą ,to fakt że po tym jak skończyliśmy się miziać,
zobaczyłam koło nas mojego chłopaka !! Na początku się cieszyłam
,ale nie trwało to długo z dalszego ciągu wydarzeń.
-Co to ma być ?- zapytał Troy
-Ty mi powiedz- powiedziałam sucho i popatrzyłam na jego ,jak on ją nazwał; ,koleżankę'
-Czyli że to już koniec ?- zapytał ,ale był bardziej zły niż smutny
-Nie będę mogła Ci już nigdy zaufać, więc jaki to ma sens ?
-Czy
to przez tego bałwana ??- zadał pytanie retoryczne, czyli takie na
które nie oczekiwał odpowiedzi ,i powoli zaczął zbliżać się do Harrego.
-Nie,
to przez Ciebie- zarzuciłam mu z ogromnym wyrzutem- powiedz, kiedy
ostatnio świetnie się razem bawiliśmy ? Kiedy byliśmy na randce ? -
wrzeszczałam- Nawet nie mamy jeszcze dwudziestu lat a już zachowujemy
się jak stare ,nudne małżeństwo. Nigdy nic dla mnie nie zrobiłeś.-
krzyczałam na całą kręgielnię, ale Troy nic sobie z tego nie robiąc
,podszedł do Harrego i uderzył go pięścią w twarz. Harry ledwie nie
upadł ,a z nosa zaczęła mu lecieć krew, nie mówiąc o rozwalonej niemalże
na pół wardze.
-Troy !!- wrzasnęłam już naprawdę wściekła -Nie
wiem co ja w Tobie widziałam jesteś zwykłym pozerem i niczym więcej !!-
po wygłoszeniu tych słów ,wyjęłam z kieszeni chusteczkę i zaczęłam
wycierać nią krew z twarzy Harrego.
-A Ty ?? Nigdy nie miałaś dla
mnie czasu. Cały czas chodziłaś tylko i wyłącznie ze swoimi
przyjaciółeczkami. - i wtedy ponownie podszedł do Hazzy i go popchnął.
-Zostaw go !- wywrzeszczałam i kopnęłam Troy'a w brzuch. Zwinął się z bólu, a ja przypomniałam sobie że znam karate.
-Wiesz
co,- tylko niepotrzebnie wchodzimy sobie w drogę -powiedział po czym
wyszedł z kręgielni zostawiając w niej swoją laskę. Podałam Harremu
jeszcze jedną chustkę i powoli i niepewnie podeszłam do tej dziewczyny:
-Cześć, czy ty jesteś dziewczyną Troy'a ??- zapytałam prosto z mostu
-Nieeee- odpowiedziała i lekko się odsunęła
-Yyy.. ale jak to ? -Byłam zdziwiona bo spodziewałam się zupełnie innego odpowiedzi
-To mój brat cioteczny- wytłumaczyła
-Ale..
jak to ?!- miałam zapewne minę jak Kubuś Puchatek który zobaczył jak
robią z prosiaczka szynkę- przecież się całowaliście i przytulaliście..
-A
widziałaś żebyśmy chociaż raz pocałowali się w usta ?- zapytała z
ironią po czym wyszła. Wróciłam nadal ,,oszołomiona'' do Harrego i
opowiedziałam mu czego się przed chwilą dowiedziałam.
-To był extra dzień, ale chyba już pójdę do domu- oznajmiłam mu
-Odprowadzę Cię z chęcią
-Dzięki- uśmiechnęłam się i poszliśmy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz