środa, 28 listopada 2012

*Rozdział 5

,,Oczami CJ''
Dzień później
-I jak tam wczorajsza randka z Lou ??- zapytała mnie zabawnie Jade.
-Spoko, ale to nie była randka -uświadomiłam ją
-Taa,.. jasne...
-Serio- podkreśliłam i zaczęłam się śmiać- Dał mi tylko swój numer telefonu   :D- dodałam z entuzjazmem,a one zaczęły krzyczeć i skakać no i po prostu zareagowały tak jak zareagowałaby każda fanka.
-Zadzwoń !!!- wrzeszczały
-Teraz ?!
-Teraz- mówiły chórem
-I co mu powiem ?- zapytałam z ironią, a Jade wcisnęła w moim telefonie ,,zadzwoń'' i w telefonie pojawił się najpierw dźwięk , a potem piosenka:
,,Stara, sztuczną szczękę ma...du da du da''- zaśmiałyśmy się kiedy to usłyszałyśmy bo śpiewał to Loui, Niall i Hazza i chyba byli wtedy pijani.
-Hallo ?- zapytał głos w słuchawce ,a ja oniemiałam bo nie wiedziałam co powiedzieć
-To ja CJ- powiedziała za mnie Macy.
-Ooo.Czekałem na telefon od Ciebie -powiedział ciepło
-Hmm...- wymamrotałam i zastanowiłam się co mam mówić
-Wiesz ,pomyślałem że może byś do nas wpadła- ucieszyłam się że to on  coś powiedział
-Spoko, ale miałam plany na dziś z koleżankami..
-To przyjdzie wszystkie razem - zaproponował entuzjastycznie i podał mi adres.
-To do zobaczenia -pożegnałam się
-Pa

-I jak, i jak ??!!- dopytywały dziewczyny gdy tylko oderwałam telefon od ucha
-No więc. .. na 15 idziemy do domu chłopaków !!!!!!
Zaczęłyśmy świrować i mieć zaciesz na maksa.
-Ej już 14 !!!!!- krzyknęła nagle Macy
-To co ?- zapytała luzacko Jade
-To co ??!!- wykrzyknęłam razem z Macy oburzona, a Jade jak gdyby nigdy nic popatrzyła na nas
-Musimy się wyszykować, dotrzeć na miejsce, a wcześniej jeszcze umalować ...
-Dobra, już ,- dobra, nie prosiłam o życiorys-
-No to ide się szykować- powiedziałam ,a Macy poszła w moje kroki.
Po pół godzinie zeszłam na dół. Byłam ubrana w <klik> ,aż tu nagle
-AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!- zaczęła się drzeć Jade i mnie wystarszyła że myślałam że tam glebnę
-Co jest ?!- warknęłam
-Co ty masz na sobie ?!
-I o to tyle hałasu ?!- zapytałam wkurzona
-A to za mały powód ?- zaśmiała się ze mnie Jade
-Chodźmy już -powiedziałam zirytowana i jednocześnie rozbawiona. Dopiero wtedy zobaczyłam Macy ubranął w <klik>
-AAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!- znowu zaczęła wrzeszczeć Jade, więc szybko wytłumaczyłam jej o co c'mone
-Czy wy idziecie do przedszkola ?!- nie dawała nam spokoju
-Tak- odpowiedziałam żeby mieć to z głowy i ze śmiechem patrzyłyśmy się na siebie.
-A ty w czym idziesz ?- zapytałam ją
-Yyyyyyyyy... ja nie ide ??- zapytała sarkastycznie
-O czekaj- podeszłam do niej i wskazując palcem na kącik jej ust ,powiedziałam:- Masz tu taki mały sarkazm- zaśmiałyśmy się jak to zawsze my i Macy się odezwała
-Żarty na bok
-Ale na serioo- potwierdziła ponownie. Wtedy spojrzałyśmy z Macy na siebie porozumiewawczo i szybko wzięłyśmy Jade na ręce. Zaczęła się zwijać ze śmiechu , a ludzie którzy na to patrzyli musieli być ... w szoku. Jedna pani nawet powiedziała nam jak dojść do najbliższego szpitala psychiatrycznego. W końcu po pół godzinnej drodze dotarłysmy na miejsce.

,,Oczami Cassandry''
Po wyjściu dziewczyn postanowiłam przejść się po mieście i może skoczyć na małe zakupy. Nadal gnębiła mnie sytuacja z Troy'em. Kiedy znalazłam się w centrum miasta, pomyślałam że chociaż jest środek wakacji wpadnę rozejrzeć się po uczeli do której prawdopodobnie będę chodziła. Weszłam na wysokie schody i rozglądałam się dookoła.
-Auć !!!!!!!!- syknęłam z bólu ,- zderzyłam się z kimś głową
-Przepraszam - powiedział słodkim głosem chłopak
-Nie szkodzi -powiedziałam i dopiero wtedy zorientowałam się z kim rozmawiam. Był to Harry Styles !!!!!! Serce zaczęło mi mocniej bić z wrażenia, a ja poprawiłam się:
-To znaczy,...... To ja przepraszam ... ser.- Chłopak zaśmiał się i zapytał czy będę się tu uczyć. Odpowiedziałam że jeżeli nie wyjadę z moim chłopakiem do Ameryki to tak, a on nagle posmutniał.
-Coś się stało ???- zapytałam zmieszana
-Szkoda że masz chłopaka...- zaczął się śmiać, a ja promiennie się zarumieniłam
-Nie przesadzaj...
-To może w ramach przeprosin dałaby pani wyciągnąć się na ... PLACEK JAGODOWY !!!!!!!!!!!!- krzyknął ,a gdy przestaliśmy się śmiać ,odpowiedziałam:
-A ile według Ciebie mam lat że mówisz do mnie pani
-Czy ja wiem.... ze trzydzieści - zanowu zaczęliśmy się śmiać ,a ja powiedziałam
-Jestem Cassandra, a tak dla jasności mam 17 lat
Zaśmiał się i zaczął się przedstawiać, ale przerwałam mu to mówiąc
-Wiem kim jesteś -
-Naprawdę ?
-Wiesz... udawanie zaskoczonego niezbyt dobrze Ci wychodzi - znowu się zaśmialiśmy i aż podskoczylismy, kiedy niedaleko strzelił piorun.
-Chyba będziemy tu musieli przeczekać burzę- powiedział, ale wcale nie wydawał się zawiedziony.
-Może przejdziemy się po szkole ?- zaproponowałam
-Spoko.
Zaczęliśmy zwiedzanie i cały czas śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
-O to chyba mój plan lekcji -powiedzieliśmy jednocześnie
-Będziesz się tu uczył ?!- powiedziałam szczerze zdziwiona
-Tak, postanowiłem wrócić do szkoły i już widzę w tym plusa - uśmiechhnął się łobuzersko
-Jakiego ??!- zapytałam udając że nie wiem ale on chyba nie rozpoznał że udaję i dokończył
-Wygląda na to, że będziemy w jednej klasie.
Wtedy zdałam sobie sprawę że mogłabym być w jednej klasie z Harrym ,gdybym tylko została w Londynie. Teraz wybór był jeszcze trudniejszy, ale postanowiłam się tym teraz nie zamartwiać.
-Przeczytajmy nasz rozkład zajęć !- zaproponowałam entuzjastycznie żeby oderwać się od swoich myśli.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam na dzieję że się podoba. Akcja oczywiście powoli będzie się rozkręcać , a ja każda wolną chwilkę poświęcam na pisanie rozdziałów. Tymczasem czekam na linki do waszych blogów i komentarze z opinią na temat mojego.
Sorki że dzisiaj tak późno dodałam , ale byłam na dyskotece :D

Teraz zrelaksujcie się i wyobraźcie sobie że to miny chłopaków kiedy Cię zobaczyli:  :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz