Poczułam jak promienie słońca muskają moją twarz. Delikatnie się przeciągnęłam i powoli otworzyłam oczy. Serce zaczęło mi szybciej bić, kiedy zobaczyłam że znajduję się w zupełnie obcym miejscu. Byłam w apartamencie z widokiem na jakiś nieznany mi krajobraz. Ale nie to najbardziej mnie wystraszyło. W pomieszczeniu był obcy mężczyzna, zdecydowanie starszy ode mnie. Odruchowo poderwałam się i zaczęłam oddychać szybciej.
-Gdzie jestem i kim pan jest ?- zapytałam uważnie mu się przyglądając. Mężczyzna miał na sobie ciemne ubrania. Był wysoki, a jego czarne włosy lekko opadały na oczy o kolorze jaśniejszym niż błękitny, ale też bardziej chłodnym. Wyglądały aż nienaturalnie.
-Jesteśmy w Londynie. Upadłaś wczoraj, nie można się było z tobą porozumieć, więc przywiozłem cię tu.- odparł jak gdyby nigdy nic, zapinając zegarek.
-Ale czy... -zaczęłam i nagle przerwałam.
-Nie. Tylko tu spałaś. Sama. Nie mam też zamiaru cię porwać, zastrzelić, zgwałcić, ani nic z tych rzeczy.- odparł i przekręcił się o 90 stopni, tak by być twarzą do mnie. W sumie to co mówił miało sens; gdyby faktycznie chciał mnie zabić czy coś, zrobiłby to już wcześniej.
-Jestem Cassandra.- odparłam nieco się rozluźniając.
-Ryan- odparł po chwili, patrząc na mnie. Jego spojrzenie miało w sobie coś interesującego, coś czego nie potrafię opisać od tak.
-Dziękuję za to, że nie zostawił mnie pan tam. Nie wiadomo co by się ze mną stało, gdyby zabrał mnie ktoś inny.
Mężczyzna nie odpowiedział, był skupiony na wiązaniu muszki, ale na pewno to słyszał.
-Może pomogę ?- podeszłam bliżej, widząc że sobie nie radzi. Nie wiem kiedy byłam już naprzeciwko niego i wiązałam mu muszkę. Mężczyzna uniósł kąciki ust, dzięki czemu powstał uśmiech. Odwzajemniłam mu jeszcze szerszy uśmiech i mężczyzna dodał:
-Mów mi po prostu Ryan.
-To już tutaj- odparłam widząc, że dojeżdżamy do naszego domu. Ryan zatrzymał się posłusznie i powiedziałam- Jeszcze raz za wszystko dziękuję.- uśmiechnęłam się położyłam palce na klamce od drzwi auta.
-Polecam się na przyszłość.
-A może... w ramach podziękowań, mogłabym zaprosić pana... zaprosić cię na kawę ?- zapytałam pociągająco.
-Nie wiem, czy to na pewno dobry pomysł.- stwierdził po chwili Ryan, odwracając wzrok.
-Nalegam.- upierałam się przy swoim.
-Cassie...- odparł mężczyzna i kiedy zatrzymał na mnie spojrzenie, dostrzegł że będę go tak męczyć dopóki się nie zgodzi.- No dobra.- westchnął.
-W czwartek o 18 ?- zapytał szczęśliwa.
-O 19. Przyjadę po ciebie.- odparł i posłał mi delikatny uśmiech. Wysiadłam z auta i nie wiem czemu, ale cała w skowronkach pojawiłam się w domu. Zahaczając jedną nogą o drugą, zsunęłam z nóg buty i nie ukrywam że zdziwił mnie widok Harrego w salonie.
-Cassie !- poderwał się z kanapy. Zastygłam w miejscu wpatrując się w niego z lekko uniesionymi brwiami. -Wiesz jak się o ciebie bałem ?!- nagle podszedł do mnie i mocno przytulił. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć; że nie potrzebnie się martwił i coś tam jeszcze czy może powinnam być na niego zwyczajnie zła ?
-Ymm... Naprawdę się martwiłeś ? Myślałam że nawet nie zauważysz, skoro i tak przesiadujesz dzień i noc z Jannette i chłopakami.- odparłam z żalem, który tak jakby sam ze mnie wypłyną.
-Tak, wiem Cassie, że pewnie czułaś się z tym źle. Przemyślałem to wszystko i postanowiłem zdecydowanie więcej czasu poświęcać nam.- odrzekł trzymając mnie za ramiona i patrząc prosto w oczy. Odwróciłam wzrok z cichym sapnięciem wyminęłam go ruszając prosto na schody, a potem do swojego pokoju.
,,Oczami Jade''
Kiedy schodziłam do kuchni usłyszałam śmiechy dobiegające z dołu. Od razu mnie one zniechęciły i zirytowały. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno Cara mówiła że jedyne co czuje do Zayn'a to nienawiść. A teraz co ? Odmieniło jej się i tak po prostu są parą ? Denerwowało mnie to tak bardzo, że najchętniej cofnęłabym się w czasie i wolała w ogóle nie poznać Cary. Chociaż z drugiej strony nie powinnam tak mówić bo nie dowiedziałabym się też o Cloe, a jakby tego było mało to teraz jestem przecież z Eddiem. Zastanawiam się co oni tu w ogóle robią, Zayn chyba śni jeśli myśli że wciąż będzie tu mieszkał. Siedzą tu tak często tylko dlatego że Cara ''wróciła'' ? A kiedy my się odnaleźliśmy jakoś nie spotykaliśmy się tak często.- myślałam rozzłoszczona. Znów poczułam się jak dawniej; stara Jade, jaką znam i lubię. Zdałam sobie sprawę że przez to wszystko bardzo się zmieniłam. Teraz miałam na sobie jaką różowo brązową bluzę z napisem ''love candy'' i krótkie jeansowe szorty. To nie byłam ja. Jeszcze jakiś czas temu taki zestaw byłby dla mnie w ogóle nie do pomyślenia, myślę nawet że wyśmiałabym kogoś kto by mi powiedział że kiedyś taki założę. A tu niespodzianka kurwa. Dosyć tego !- powiedziałam i mocno pchnęłam drzwi do łazienki. Zmyłam z siebie połyskujący, beżowy cień do oczu i różową kredkę. Tusz do rzęs, którym odrobinę je musnęłam, rozpłyną mi się po policzkach. Wytarłam twarz w ręcznik, na którym zostały czarne plamy i rzucając go w kąt wbiegłam z powrotem na górę. Wzięłam z szafy pierwszą lepszą rzecz, byle czarną. Wypadło na top. Zerknęłam na niego i nie zastanawiając się ani chwili zrzuciłam z siebie tą bluzę i cisnęłam nią o podłogę.
-Jade...- powiedział zaskoczony Eddie, wchodząc do pokoju, kiedy zobaczył że jestem tylko w tym topie i pończoszkach no i oczywiście bieliźnie. Byłam rozczochrana, a muzyka nadal rozbrzmiewała w pokoju i reszcie domu, a może nawet i na ulicy.
-Tak to ja- odparłam z pewnym siebie uśmiechem.
-Oto Jade jaką znam i lubię.- powiedział i od razu zamknął za sobą drzwi. Już po chwili i na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech, który sam pojawił się i u mnie. Chłopak objął mnie nie w tali, ale niżej, a jego usta posyłały namiętne i gorące pocałunki moim. Nie trzeba było długo czekać na mój ruch. Wskoczyłam mu w ręce w taki sposób że między moimi nogami znajdował się jego brzuch i potoczyliśmy się na łóżko. Ściągnęłam z Ed'a koszulkę w fasonie jak taka zwyczajna, do wuefu i ciemne spodnie z dziurami. Chłopak odwdzięczył mi się niemal tak samo, zostawiając na mnie tylko zmysłowe pończochy
i majtki. Chłopak założył prezerwatywę, którą sama nie wiem skąd wytrzasną i kochaliśmy się tak, że łóżko zaczęło odrobinę trzeszczeć.
-Jade, wyłącz tą......- wparował do pokoju niczego nieświadomy Arian. Eddie szybko zeskoczył ze mnie na skraj łóżka i widziałam że przetarł twarz dłonią. Za moim starszym bratem stał Fabian z Jane i Cara z Zayn'em. Od strony drzwi zasłaniała nas komoda, więc oprócz pleców Eddiego i mojej głowy nie widzieli nic więcej, ale rzecz jasna wiedzieli co na mnie robił. Chodziło mi o to, że nie dostrzegli nagiego w tym momencie mojego chłopaka od pasa w dół ani mnie, a jeśli chodzi o górę, zdążyłam zakryć się pościelą.
-Czy was już kompletnie pojebało ?!- Arian wszedł do pokoju, nadal będą w lekkim szoku. Nie wiedziałam po co do nas podchodzi, ale kontem oka dostrzegłam że Eddie zdążył przed chwilą założyć spodnie.
-Spieprzaj stąd.- dodał mój starszy brat do Ed'a, nadal idąc ku nam.
-To ty stąd spieprzaj- wtrąciłam się, stając w jego obronie. Wchodzisz tu jak gdyby nigdy nic i nie tolerujesz tego że Twój kumpel to też mój chłopak. Zastanów się trochę nad sobą!- krzyczałam mimo że Arian tylko bardzo nerwowo mówił, chociaż miejscami też się unosił.
-Zamknij się!- wrzasnął na mnie, co mnie tylko zmotywowało do dalszego działania.- A ty nie słyszałeś ?Już cię nie ma !- wskazał Eddiemu drzwi i zaczął trochę go popychać.
-Ej stary, nie przeginaj.- zagroził mu Eddie, który jak dotąd i tak był spokojny. Arian popchnął go jeszcze mocniej, tak że ten trochę zatoczył się do tyłu. Ed, którego cierpliwość się wyczerpała przywalił mojemu bratu z pięści. Chłopaki zaczęli się lać i trudno było chwilami dostrzec który ma przewagę. Minęła chwila, a Fabian z Zaynem próbowali ich od siebie odciągnąć. Udało im się dopiero kiedy Fabian spoliczkował Ariana i na chwilę odciągnął jego uwagę.
-Eddie !
-Nic mi nie jest.- powiedział wciąż lekko przytrzymywany przez Zayn'a, wycierając grzbietem dłoni usta, na których widniała tylko czerwona plama od krwi. Miał rozciętą prawie całą dolną wargę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że musieliście tyle czekać na ten rozdział, ale utknęłam w połowie, kompletnie bez weny ;/
Liczę na wyrozumiałość z waszej strony, tym bardziej że z tego co zauważyłam, przybyło trochę czytelników :P
Kolejny rozdział zacznę pisać jeszcze dzisiaj, także powinien pojawić się jutro lub pojutrze :)
Pozdrawiam ;*
1. Co myślisz o zachowaniu Cassie podczas rozmowy z Harrym ??
2. Podoba ci się piosenka ??
3. Co popierasz bardziej: ''*Zade'' czy ''*Jaddie'' ??
4. Myślisz że związek Jade i Eddiego przetrwa ??
*Zade- Jade + Zayn
*Jaddie- Jade + Eddie
świetny rozdział...
OdpowiedzUsuń1. Szczerze to nawed dobrze zrobiła ... należało mu sie
2. Tak
3. Zade jakoś bardziej
4. nie wiem....
Wooooow zajebisty bloog!!!!! Czytalam duzo ich... Nawet bardzo duzo!! A ten? W 2 dni przeczytalam 101 rozdziow!!!! Niemoglam sie od tego oderwac SERIO!!!!
OdpowiedzUsuń1. No może troszkę przesadziła..
2. Wole zdecydowanie Jaddie!!! Prosze nie rozdzielaj ich!!
3. No ja mam nadzieje że na to pozwolisz... Proszeeee!!!
Prosze niekaż czekac mi długo na nexxta!!!
Buziak twoja fanka Monia :**
Hej pierwszy raz komentuje... Tak ja cie strasznie przepraszam. Niechcialo mi sie ale zdalam sobie sprawe ze nasza opinia jest dla cb wazna.. Okeyyy to po pierwsze to masz talent dzieeeewczyno!!!! Kocham calego tego bloga i wszystko co z nim zwiazane!! :DDDD Okeyy to teraz pytania.. Coz zdadzam sie z kolezanka wyzej...
OdpowiedzUsuń1. Zaslizyl ale mogla rozegrac to inaczej...
2. Jaddie!!!! Uwielbiam ich... Zayn niedobry jestes!
3. Pozwol im byc raaaaazem!!!!
Ps. Sorka ze anonimek ale nie mam konta tutaj pozxrowionka Daria :** <3
Ps. Jaka piosenka? Niezauwazylam <3
OdpowiedzUsuńMonia :3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper! Nastepny świetny rozdział.
OdpowiedzUsuń1. Hmmm... Chyba dobrze zrobiła.
2. Jaka piosenka o_O
3. Jaddie jakkos wole ich :)))
4. Jesli tak zdecydujesz to taaaak!!! Ja mam nadzieje bo bardzo mi ten Eddi przypadł do gustu.
Pragne nexxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxta!!!!!!!!