niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 102

,,Oczami CJ''
-Harry ?!- uniosłam brwi do góry kiedy zobaczyłam że w drzwiach stoi cały przemoknięty Harry.
-Możemy porozmawiać ?- zapytał mrużąc oczy, bo z loków kapały mu krople wody.
-Tak, wejdź.- zachęciłam go i przesunęłam się z przejścia. -Coś się stało ?- zapytałam trzymając się dłońmi za łokcie. 
-Chciałem z Tobą porozmawiać o Cassie. -odparł bardzo poważnie jak na niego i w skupieniu patrzył wprost na mnie. 
-No dobra, ale coś się stało, czy...- powiedziałam dziwnie się czując z jego bezpośrednim spojrzeniem na mnie. 
-Cas ostatnio mówiła mi i to wielokrotnie, że za dużo czasu spędzam u Hendersonów...- zaczął.
-No, mnie też...- bąknęłam cicho i odwróciłam wzrok.
-Jednak uważałem że przesadza, no bo przecież to nic złego...
-Harry, o co ci chodzi, bo nie bardzo wiem do czego zmierzasz. Jeśli mam powiedzieć kto ma racje, to od razu ci mówię że tylko tracisz czas, bo nie zamierzam stawać między Wami...-przerwałam mu. 
-Zrozumiałem co musiała czuć. Ale teraz okazało się że to trochę za późno. Martwię się o nią, nie rozumiesz ?- odrzekł naprawdę przejęty Harold, a ja już kompletnie nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Czego ma się o nią martwić ? No i czemu tak w ogóle przychodzi z tym do mnie ?
-Usiądźmy- westchnęłam i wskazałam na salon. Harry zdjął swoje wysokie, ciemnoszare conversy i ruszył za mną do pokoju. -Z jakiego powodu się o nią martwisz ?- zapytałam siedząc naprzeciwko niego.
-Wczoraj nie wróciła na noc z imprezy.
-Może dobrze się bawiła i została do rana...- nadal nie wiedziałam w czym widzi problem. 
-Tak, może i tak. Ale zaniepokoiłem się, bo rano zobaczyłem przez okno jak przywiózł ją jakiś obcy, dużo starszy od niej facet. Widziałem też jak się uśmiechali...
-Harry, czy ty sugerujesz że Cassie cię zdradza ..?
-Nie wiem, może. Ale nie chcę się z nią ani kłócić, ani rozstawać, ani jej stracić. 
-Wiesz co, ja nie chcę Ci prawić kazań czy coś w tym stylu, ale przyczyniłeś się do tego że tak bardzo się od siebie oddaliliście.
-Wiem, ale co mam teraz zrobić..?- zapytał Harry tonem jakby był naprawdę bardzo zmartwiony i pokorny, ale też takim z ostatnią nutką nadziei, która też niedługo zgaśnie. 
-No cóż- westchnęłam- Pokaż jej w jakiś sposób że ci naprawdę zależy, wymyśl coś. Ja swoją drogą z nią porozmawiam i spróbuję przemówić do rozsądku. 
-Dzięki CJ.- odparł kiedy już miał wychodzić. -A gdzie jest Will ?- zapytał, chyba mając nadzieję że go zobaczy.
-Jeszcze śpi.- odpowiedziałam z uśmiechem. 
-Jak to jeszcze ...?
-Jest 8 rano- odparłam, a mina Harrego była bezcenna. 
-Oooo... Obudziłem Cię ??- podniósł gwałtownie głowę.
-Nie.- uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
-Bo dzisiaj prawie nie spałem i tak jakoś wolno mi leciał czas...- zaczął się tłumaczyć.
-Harry ! W porządku. Nic się nie stało.- uspokoiłam go. 
*3 godziny później*
-Cassie ? Hej. Możemy się dzisiaj spotkać ??- zapytałam drapiąc się za uchem.
-A jaki dzisiaj dzień ??- odparła nieprzytomnie dziewczyna.
-Środa.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. 
-Ok. O 15 ?- odparła odrobinę żwawiej. 
-Może być. W Strasburg Cafe ?
-Nom.
-Do to potem.- powiedziałam i się rozłączyłam. 

-Ciii, no nie płacz już.- powiedziałam do William'a jednocześnie kładąc go do wózka. Założyłam szybko buty i zamykając drzwi na klucz udaliśmy się na spotkanie. Droga była dosyć długa, jednak w końcu dotarliśmy na miejsce. Wchodząc rozejrzałam się po lokalu i nie dostrzegłam Cassie, a więc zajęłam nam miejsca na prawo od wejścia, zaraz obok grupki jakiś nastolatków. Will zdążył zasnąć już w połowie drogi, więc wyjęłam mój telefon i zalogowałam się na Twittera. 
-Sorki za spóźnienie.- powiedziała Cas dosiadając się. Faktycznie była spóźniona i to prawie pół godziny. 
-W porządku.- westchnęłam. 
-O czym chciałaś pogadać ??- zapytała niczego nie świadoma. 
-O tobie. No i o Harrym.- odpowiedziałam bawiąc się serwetką. 
-Nie bardzo rozumiem.- parsknęła z ironicznym uśmiechem. 
-Był dzisiaj u mnie i rozczulał się nad sobą, Cassie, on wie że to jego wina że się od siebie tak oddaliliście i chce to zmienić. Czemu mu nie wybaczysz ? On naprawdę żałuje.- powiedziałam, a Cas spuściła wzrok śmiejąc się pod nosem. 
-Ale ja mu wybaczyłam. Ja nie wiem co się ze mną dzieje. Chcę żeby znowu było tak jak wcześniej i nawet żeby dalej sobie chodził do chłopaków i Jade, ale wbrew własnej woli coś mnie od niego odpycha. CJ, ja.. boję się, że to co czuje... boję się że ja już nie kocham Harrego.-wytłumaczyła Cassandra. Bo przecież nie mogło być tak że powiedziałabym że Hazzie na niej zależy, ona by zrozumiała i było by ok. 
-Cassie... Ale dlaczego miałabyś przestać go kochać ??- położyłam swoją dłoń na jej. 
-Nie wiem. Poznałam kogoś innego.- z każdym słowem łzy coraz bardziej napływały jej do oczu. Dziewczyna wszystko mi opowiedziała, a ja po wysłuchaniu tej historii powiedziałam to co wydawało mi się w tym momencie najodpowiedniejsze. 
-Jeśli nie chcesz stracić Harrego; bo on Ciebie nie chce; to według mnie nie powinnaś iść jutro na to spotkanie z Ryan'em. 
Cassie popatrzyła na mnie z czymś na wznak przerażenia, więc dodałam.
-Ale to ty musisz podjąć decyzję. Powiedz mi jeszcze jedno... ty wcale nie jesteś w ciąży, prawda ??
-Nie.- odparła zawstydzona i zła na samą siebie dziewczyna.- Powiedziałam tak Harremu, bo bałam się że mnie zostawi, a on zadzwonił do Niall'a i tak wyszło...
-I dalej nie wie że to nieprawda ?
-Yhym. A ty skąd wiedziałaś ??- zapytała nagle unosząc głowę. 
-Gdyby to była prawda, miałabyś już tak wielki brzuch, że nie ma opcji abyś wcisnęła się w te jeansy.- powiedziałam i przyjaźnie, bez  żalu, uśmiechnęłam się do niej szczerze. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech po czym ta grupka nastolatków ze stolika obok podeszła do nas.
-Możemy sobie zrobić z Wami zdjęcie ??- zapytała dziewczyna która miała nie więcej niż 15 lat. Reszta grupy, mniej więcej w tym samym wieku odrobinę się skrępowała.
-Tak, czemu nie.- odparłam przyjacielsko i zachęciłam Cassie wzrokiem by również się zgodziła.
-Pewnie.- odpowiedziała. 

-Mamo, mów wolniej. Nic nie słyszę.- powiedziałam zapalając światło w przedpokoju.-Co ?! Jak to uciekła ?!- powiedziałam i serce zaczęło mi szybciej bić. Mama powiedziała że Megan; moja młodsza siostra uciekła z domu i podejrzewają że jest w Londynie, bo cały czas o nim wspominała. Przynajmniej tak mówili dziadkowie, a to u nich mieszkała przez 2 lata. Tylko jak czternastolatka wymyśliła by sposób na emigrowanie z Irlandii do UK.
-Dobra mamo, będę się za nią rozglądać. A byliście na policji ? Aha, no to dobrze. Dobrze się ma, zaraz będę go kąpać. Ok pozdrowię ich. No, trzymajcie się, dam znać jakbym coś zauważyła.- powiedziałam nie chcąc żeby widzieli jak bardzo zmartwiłam się tą wiadomością, ale w głębi duszy bardzo się o nią bałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam, witam :) Miałam dodać ten rozdział już wczoraj, jednak jak na złość nie miałam neta -.- Wiem że rozdział taki jakiś nieciekawy i krótki, ale postaram się pisać lepiej :)
Aha i jeszcze jedno.. wiecie co, aż mi się oczy zaświeciły jak pod ostatnim rozdziałem zobaczyłam 6 komentarzy !! ^.^ Czytam każdy z nich i naprawdę Wam za nie dziękuję <3

1. Sądzisz że Cassie zrezygnuje ze spotkania z Ryanem ??
2. Do czego doprowadzi zniknięcie Megan ?? Czy CJ ją znajdzie ??

 +W ostatnim rozdziale jeśli chodzi o tą piosenkę, to nie wiem dlaczego, ale jest w jej miejscu tylko białe miejsce, i jak edytuję jest ok, a potem znowu to samo :/

4 komentarze:

  1. Awww zajebistyyy!!!! Ja chce dalej.... jejku.. powiedz mi że Cassie zauwazyla o troszke starszego faceta i nwm zabraklo jej ojcowskiej milosci czy cooo!!! Cassie jest no.. taka piekna para z niej i Hazzy. <3
    1. Mam wieeeeelką nadzieje że sie nie spotkają!!!!
    O_o ale chyba CJ ją znajdzie..
    No to buziole Moniś ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucieło mi tekstu...
      2. Nie mam pojecia o co chodzi z Megan... O_o Ale chyba CJ ją znajdzie..

      Usuń
  2. Hej. Mam zaszczyt nominować Cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji na moim blogu http://beyourselfafterall.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! <3 Zapraszam do siebie <3
    http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/
    http://onebiteonedeathtwolifes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń