sobota, 21 września 2013

Rozdział 106

,,Oczami Jade''
-Jade... nawet nie masz pojęcia jak ci dziękuję !!- CJ zaraz po wysłuchaniu historii rzuciła mi się na szyję.
-Spoko. Każdy postąpił by tak na moim miejscu.- odparłam obojętnie. Dziewczyna chwilę wpatrywała się we mnie z uśmiechem i odezwała się Megan:
-Mogłaś wspomnieć że twój chłopak to Louis Tomlinson !!
Na te słowa Lou parsknął śmiechem i odpowiedział:
-Chyba coś więcej niż  chłopak, to raz, a dwa, byliśmy u waszych rodziców, ale pewnie byłaś w tym czasie u dziadków.
-Pewnie tak.
-Louis, nakarmisz Will'a ?- zapytała CJ podając mu butelkę z kaszą. Chłopak przejął ją i całą swoją uwagę poświęcił małemu.
-Ile on już ma ??- zapytała Meg odprowadzając ich wzrokiem.
-Pół roku.- odpowiedziała CJ.-Powiesz mi teraz dlaczego uciekłaś z domu ??- nagle atmosfera stała się nieprzyjemna i nikt specjalnie nie tryskał energią.
-Może kiedyś. Nie chce mi się o tym gadać.- odparła czternastolatka.
-Nie męcz jej, najważniejsze że jest cała i zdrowa. I że już teraz spokojnie będzie mogła wrócić do domu.- powiedziałam i spojrzałam na nią znacząco podkreślając ostatnie zdanie.
-Nie chcę tam wracać !- dziewczynie bardzo nie spodobał się ten pomysł mimo że wiedziała, że w każdej chwili mogę powiedzieć jej starszej siostrze o Tay'u.
-Chyba nie liczysz że będziesz mogła tu zostać. -powiedziała podobnie oburzonym tonem CJ. Tak, one na pewno były siostrami.
-Dlaczego nie ? Nie chcę na razie tam wracać, nie czuję się u nich dobrze.- odparła.
-Megan, nie możesz tu zostać.- powiedziała stanowczo CJ.
-Dlaczego nie ?? Ty jakoś mogłaś się wyprowadzić !- rzuciła wściekła Megan, a ja tylko przysłuchiwałam się tej kłótni, którą w sumie sama wywołałam.
-Ale ja po pierwsze miałam 16 lat, po drugie, byłam rozsądniejsza i nie uciekłam z domu tak jak ty, a było to uzgodnione no i po trzecie chyba nie myślisz że się tu wprowadzisz !!- CJ rzucała argumentami, które były w pełni uzasadnione, a ja nieświadomie potakiwałam jej głową.
-Zastaniesz tu jeszcze kilka dni, a potem wracasz do domu, jasne ?- rzuciła CJ po chwili napiętej ciszy. Megan nie miała wyboru, musiała na to pójść. Zamiast cokolwiek powiedzieć, obraziła się na nas i poszła na górę do pokoju który tymczasowo został jej ''przydzielony''.
-Nie jesteś dla niej trochę za ostra ??- spytałam kiedy już wyszła.
-Wiem, może trochę przesadziłam.- powiedziała zrezygnowana CJ i klapnęła na kanapę obok mnie ze skwaszoną miną.
-Może powinnyśmy postawić się w jej sytuacji i zrozumieć czy naprawdę ma powód by nie chciała wrócić do domu.- zaproponowałam.
-Tylko że aby postawić się w jej sytuacji musiałabym wiedzieć co ją tu trzyma, a jak sama słyszałaś, nie chce nic powiedzieć.
-A może nie co, tylko kto ...- powiedziałam z lekkim uśmiechem i posłałam jej znaczące spojrzenie.
-Czy ja przypadkiem nie wiem o czymś o czym ty wiesz ??
-Może tak, a może nie. Tak czy inaczej ja ci niczego nie powiem, nie jestem kablem.- zrobiłam zabawną minę, którą chciałam pokazać że jestem nieugięta.
-Jade, ale teraz na poważnie. Proszę, powiedz mi o co chodzi, wiesz że chcę jej dobra i się o nią martwię.
-Nie. Jeśli zechce to sama ci powie.- wzruszyłam ramionami.
-Pamiętasz jak mnie zirytowałaś jak załatwiłam wtedy te bilety na koncert chłopaków, a ty nie chciałaś iść ?? Widać historia lubi się powtarzać.- odparła.
-A teraz Zayn jest z Carą, a mnie ma kompletnie w dupie, także nie podziękuję Wam za to.- powiedziałam, ale nie złym tonem pełnym zarzutów, tylko takim normalnym. CJ westchnęła.
-Chodzi o chłopaka ??- powiedziała po chwili zastanowienia.
-Doobrze, zgadłaś.- powiedziałam z udawanym entuzjazmem.
-Czy to ktoś znajomy ?- zapytała.
-A bo ja wiem czy go znasz..- powiedziałam obojętnie przyglądając się swoim paznokciom.
-Eddie ??
-Ed jest moim chłopakiem.- oburzyłam się.- To Ttttttttt.....
-Tttt...?? Ttttaa.... Taylor ?!- CJ rozwikłała zagadkę bardzo szybko.
-Brawo.
-Coo?! Ale przecież on jest o 5 lat starszy..- dziewczyna się zmartwiła.
-Meg miała racje. Mówiła że dokładnie tak zareagujesz... Co się martwisz, między moimi rodzicami była różnica 6 lat, a między Twoimi jest aż 8 !! Nie możesz mieć do niej o to pretensji.

,,Oczami Fabiana''
-Jannette..- zacząłem wpatrzony w nią z uśmiechem.- kocham cię.- Dziewczyna odpowiedziała -jeszcze szerzej się uśmiechając- że ona mnie też.- Dziękuję, za to że jesteś.- dodałem i pocałowałem ją czule.

-Ja pierdolę, Arian, rozumiesz że jeszcze tydzień temu wszystko było idealnie, a teraz co, rozpłynęła się ??- powiedziałem zdenerwowany do brata, który razem ze mną zastanawiał się gdzie mogła się podziać Jane.

-A dzwoniłeś do jakiś jej znajomych, rodziny..?- zapytał.
-Nie ,nie wpadłem na to, wiesz.- zironizowałem.
*Miesiąc później*
Policja nie znalazła Jane, a ja powoli zaczynałem tracić nadzieję, choć jakaś cząstka mnie mówiła mi że to nie może być prawda i że jeszcze wróci.Dzień w dzień myślałem tylko o niej. Dziwię się, że jeszcze nie zrobiłem czegoś głupiego, ale to pewnie dlatego że Arian, Jade, Eddie- Arian i Ed pogodzili się w końcu- oraz cała reszta bardzo mi pomagają w tej sytuacji.
6.00 rano; jak zawsze od jej zniknięcia wstałem po nieprzespanej nocy. Ubrałem jeansy i T-shirt po czym nie mogąc znaleźć sobie zajęcia usiadłem na łóżku i ze splecionymi rękoma opartymi na kolanach myślałem co jeszcze mogę zrobić. Wiedziałem że to jej zawdzięczam swoje obecne życie i że gdyby nie ona wciąż faszerowałbym się tymi prochami. Ona sprawiła, że opamiętałem się i zrezygnowałem z życia które całkiem sprowadziłoby mnie na dno. Ale teraz jej nie ma. Wszelkie nadzieje, oczekiwania zniknęły, Teraz już nie mam powodu żeby nie zacząć od nowa.. od nowa z narkotykami. Z nimi wszystko było jakieś łatwiejsze. Przestałem brać ze względu na nią, ale jakie to ma teraz znaczenie ? Kolejna ważna osoba w moim życiu odeszła. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Jane zawsze mówiła że dużo rzeczy sprawia jej ból, ale że nie ma go dosyć i lubi go otrzymywać, bo woli czuć ból niż kompletnie nic. Często nie rozumiałem jej wyboru, ale szanowałem go, ponieważ to była trudniejsza droga, którą mimo wszystko wybrała. Nie brałem już chyba od jakiegoś miesiąca, ale to nie oznaczało że głód zniknął. Działo się dokładnie na odwrót i wiem że nie chciałaby żebym znowu zaczął się w to wszystko plątać, ale ja już dłużej nie wytrzymam. Przepraszam.- pomyślałem i sięgnąłem do szuflady biurka w której miałem kilka woreczków z kokainą. Reszta oczywiście nie wie że są w moim posiadaniu i lepiej niech tak zostanie. Chwilę po tym jak opróżniłem zawartość jednego z woreczków, niespodziewanie zadzwonił telefon. Przez moment się wahając sięgnąłem po niego i odebrałem. Myślałem, że to pewnie jakaś pomyłka ponieważ nie wyświetlił mi się żaden numer.
-Halo ?-odparłem odkaszlując.
-Fabian, to ty ?- zapytał żeński głos, a mnie chyba na moment zatrzymało się serce.
-Jannette ?!- z radości prawie krzyknąłem.
-Tak, to ja.- usłyszałem w telefonie ciepły głos dziewczyny.- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę cię przeprosić za to że tak nagle zniknęłam. Wierz mi, gdybym tylko mogła, najpierw o wszystkim bym ci powiedziała.. wybaczysz mi ?
-Jane, nawet nie masz pojęcia jak się o ciebie martwiłem !! Nic ci nie jest ??
-Nie, wszystko w porządku, zresztą potem wszystko ci wyjaśnię.
-No dobrze, a gdzie jesteś i co to za numer ?
-W Liverpoolu. Za jakieś 3 i pół godziny powinnam być w Londynie. Dzwonię z budki telefonicznej, bo zgubiłam telefon...
-Wyjdę po ciebie, tylko nie wiem gdzie będziesz jak dotrzesz do Londynu..
-Możemy spotkać się przy London Eye.
-W porządku.
-Do zobaczenia, kocham cię.- powiedziała i odłożyła słuchawkę zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć. Byłem taki szczęśliwy, choć wciąż nie mogłem uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Wtem jednak odezwało się sumienie- po jaką cholerę brałem znowu te prochy ?? Teraz będę musiał wszystko zaczynać od początku. Niby będzie łatwiej bo już umiem mniej więcej nad sobą zapanować, ale i tak jestem na siebie zły. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Jak myślisz, dlaczego Jannette tak nagle zniknęła ??
2. Sądzisz że Megan wytłumaczy wszystko CJ ??
3. Czy będą jakieś większe problemy przez to że Fabian znowu wziął narkotyki ??

Czekam na komentarze :) Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Wspaniały... Przepraszam, że tak późno dodaje komentarz oraz zapraszam na bloga, który prowadze wspólnie z moją koleżanką. :)
    http://becauseevryone1dlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział :)
    Zapraszam również do mnie http://summerlovexd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń