poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 103

,,Oczami Cassandry''
W głowie miałam tylko jedną myśl- iść czy nie iść. Wiem że Ryan tak czy inaczej przyjedzie po mnie o 19, ale zawsze mogę powiedzieć że coś się stało i nie mogę się z nim spotkać. Owszem, mogłabym to powiedzieć, ale ja chcę iść na to spotkanie.
Stanęłam na środku pokoju i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Postanowiłam że zadzwonię do CJ i zapytam co u niej i u Louis'a. Dziewczyna odebrała po dwóch sygnałach.
-Cześć Cas, co tam ?- odparła, ale w jej głosie dostrzegłam nutę smutku.
-Właściwie to nic, ale coś mnie korci żeby iść na to spotkanie... co się stało ?- zapytałam.
-Hmm ..?- CJ nie zrozumiała o co mi chodzi. Widać wyrwałam ją z zamyślenia.
-Co się stało.- powtórzyłam. CJ na początku nie odpowiadała, ale po chwili odparła:
-Wczoraj wieczorem dzwoniła moja mama. Powiedziała że Megan uciekła z domu i być może jest w Londynie.- powiedziała, a ja nagle zaczęłam podzielać jej smutek.
-To przykre...pamiętam jeszcze jak była u nas ze 3 lata temu, jak jeszcze wszystkie mieszkałyśmy razem.- powiedziałam i w mojej głowie pojawiła się fala radosnych wspomnień. CJ nie odezwała się na to, ale w sumie to rozumiałam co musi czuć.- Mogę jakoś pomóc ??- zapytałam jeszcze.
-Raczej nie, masz własne problemy.- odparła, a ja od razu zorientowałam się że miała na myśli Harrego i Ryan'a. Przez moment zastanawiałam się co odpowiedzieć.
-Będzie dobrze, na pewno się znajdzie. Swoją drogą też będę się za nią rozglądać.- powiedziałam. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, po czym rozłączyłyśmy się.
Tak, pójdę na to spotkanie. Chociażby dlatego, że to ja na nie tak nalegałam.- pomyślałam. Dochodziło w pół do 6, wieczorem oczywiście, więc postanowiłam zacząć się szykować. Harrego, zresztą tak samo jak pozostałych członków 1D, nie było dzisiaj od rana, ponieważ musieli iść do studia- nagrywają nową piosenkę. Wyłączyłam telewizję, w której właśnie zaczynał się serial ''CSI kryminalne zagadki Miami'' i poszłam przygotować sobie rzeczy w których pójdę na spotkanie. Wybrałam czarny, krótki, obcisły top z szerokimi rękawami, białe szorty, a do tego marynarkę z kwiatowym wzorem i czarną torebkę a la Chanel.
Ubrania rozłożyłam na łóżku i sama zeszłam na dół po coś do picia. Wchodząc do kuchni, usłyszałam jak ktoś pojawił się w domu. Rozpoznałam głos Jade i Eddiego, którzy zaraz zatrzymali się w polu mojego widzenia.
-Cześć Cas.- odparła Jade wesoło, ale obojętnie.
-Cześć- dodał Eddie. Odpowiedziałam na ich powitanie, po czym zapytałam czy chcą coś do picia.
-Nie dzięki.- odparli jednocześnie.
-Jade, widzę że znowu jesteś... sobą.- odparłam patrząc na jej czarne jak smoła, rockowe ciuchy.
-No cóż, w tym przynajmniej potrafię się odnaleźć i zrozumieć samą siebie. Nie lubię udawać.- powiedziała i spojrzała Eddiemu prosto w oczy i na ich twarzach pojawił się uśmiech, który udzielił się również mi.
-A Fabiana i Ariana nie ma ??- zapytałam.
-Są.- odpowiedziała Jade, ale jak to Jade, ona nie wytłumaczy czegoś sama z siebie, tylko musisz ją ciągnąć za język.
-To dlaczego tu przyszliście ?
-Arian ma jakieś wąty do Eddiego i do mnie zresztą też, za to że chodzimy ze sobą.- wyjaśniła.
-To stąd te szwy ?-zapytałam ruchem głowy wskazując na twarz Eddiego, a dokładnie to na jego usta.
-Tak.- odrzekł chłopak. Chwilę później we trójkę poszliśmy do salonu i tam zaczęliśmy dyskutować na różne tematy.
-Jade, wiesz że siostra CJ uciekła z domu i chyba jest tu w Londynie ?- powtórzyłam jej mniej więcej to co powiedziała mi mama Will'a.
-Tak ? No to gratuluję pomysłowości. -odrzekła dziewczyna, a mi przypomniało się że historia Jade jest niemal identyczna, tyle że Jade kiedy wyjechała z Francji była młodsza od Megan i miała inną sytuację rodzinną.
-Nie mów tak, wszyscy w domu się o nią martwią.- skarciłam ją.
-Nauczy się samodzielności, czy to źle ? A może po prostu nie lubiła swojego życia i postanowiła je zmienić. Co się martwisz, da sobie radę. To była jej decyzja.- odpowiedziała mi. Rozmawialiśmy na ten temat jeszcze jakiś czas, aż w końcu powiedziałam:
-Już w pół do siódmej ?!- zdziwiłam się, bo naprawdę szybko minęła mi ta godzina.
-Tak, właśnie minęło.
-To wiecie co, ja się idę przebrać, bo się umówiłam o 19.
-Ooo a z kim ?!- na twarzy Jade pojawił się uśmieszek.
-Z niedawno poznaną mi osobą.- odparłam tajemniczo i uśmiechnęłam się do nich. Szybko się przebrałam i poszłam tylko do łazienki po to by rozczesać włosy przed wyjściem. Spojrzałam na zegar wiszący w holu. 18.55. Głęboko wciągnęłam powietrze i trochę spięta sięgnęłam po buty w których miałam iść. Zakładając drugiego buta, przez okno dostrzegłam, że pod dom właśnie podjeżdża Ryan. Nie wiem czemu, na ten widok rozluźniłam się i po raz ostatni spojrzałam w lustro przed którym stałam. Musnęłam usta szminką o niezbyt intensywnym kolorze i w tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
-Cassie, my jeszcze trochę zostaniemy, a jak coś to później zamknę dom, ma klucze, także...- zaczęła Jade pojawiając się obok mnie z Eddiem, podczas czego otworzyłam drzwi. Staną w nich Ryan w czarnej koszuli z niezapiętymi dwoma lub trzema guzikami u góry i podwiniętymi rękawami, z rękoma w kieszeniach w swoich również czarnych spodniach. W tym momencie Jade przerwała, a Eddie otworzył buzię ze zdziwienia, po czym wybuchnął:
-.. Co ty tu robisz ?!- odparł nerwowo patrząc na Ryan'a. Ten tylko uśmiechnął się do niego unosząc kącik ust
i nie odpowiedział, choć był równie zdziwiony kiedy ujrzał Ed'a. Jade tylko przenosiła na początku utkwione w Ryanie spojrzenie, to na jednego, to na drugiego. Tylko ja nie wiedziałam o co chodzi.
-Wy się znacie ??- zapytałam.
-To mój ojciec.- odpowiedział Eddie i spojrzał na mnie z dezaprobatą. Teraz to ja nie wiedziałam co powiedzieć i spojrzałam na Ryan'a.

-Chyba powinniście porozmawiać..- zasugerowała Jade, chociaż nie do końca wiedziała do kogo konkretnie się zwraca; czy do Ed'a i Ryan'a, do mnie i ojca Eddiego czy też do Eddiego i do mnie. 
-To nie pora na rozmowę, nawet nie chcę z nim rozmawiać...- zaczął Ed. W tym momencie zachowywał się jak jakiś rozkapryszony dzieciak. 
-Jeśli nie teraz to kiedy ?- zwróciła się do niego Jade z lekko zmarszczonymi brwiami. 
-Najlepiej nigdy.- dorzucił i przełknął ślinę. Jade odpuściła, więc ja wkroczyłam do akcji. 
-No i co teraz ? Będziemy tu tak stali ? Żadnego z Was nie znam ani zbyt długo, ani zbyt dobrze, ale...- zaczęłam, ale przerwał mi Ryan.
-Nie powinnaś się w to wtrącać. To tylko i wyłącznie jego decyzja.- odezwał się w końcu Ryan, nadal patrząc w prosto w oczy swojego syna. Dopiero teraz zrozumiałam. Eddie to jego syn.. a więc Ryan musi mieć też żonę, ale to by oznaczało że umówiłam się z żonatym mężczyzną.. nie chciałam rozbijać czyjegoś małżeństwa. 
-Ryan... 
-Ooo i mówicie do siebie po imieniu, wow, no po prostu zajebiście, oh tato, czy przespałeś się już z przyjaciółką mojej dziewczyny, czy dopiero zamierzasz ??- zapytał go z wyrzutem Eddie, coraz bardziej zbliżając się do ojca mrużąc przy tym wrogo oczy. Ryan spuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem, po czym powiedział: 
-Wcale nie miałem tego w planach, ale widzę że ty nadal jesteś tylko rozchwianym emocjonalnie gówniarzem, który myśli że jest najważniejszy na świecie i nie dorósł jeszcze do niektórych rzeczy.
-Dorosłem wcześniej niż powinienem, ale nie zamierzam tolerować tego że sprowadzasz do domu jakieś dziwki !!
Ryana najwyraźniej troszkę to zabolało, podobnie jak każde słowa Ed'a kierowane do niego w ten sposób, ale nie okazywał tego, a reagował tak jakby już się do tego przyzwyczaił. 
-Myślałeś że co ?! Że jeśli masz kupę szmalu to cały świat kręci się wokół Ciebie ?? Że jesteś lepszy od innych ?? Od śmierci mamy, po prostu nienawidzę tego kim się stałeś !!- Krzyczał Eddie, a mnie zamurował fakt że jego żona nie żyje. Tyle że w przeciwieństwie do Eddiego, który najwyraźniej od lat był skłócony z ojcem, ja od razu zrozumiałam jego zachowanie. Nie wiem czy miałam rację, ale coś podpowiadało mi że chyba jednak tak. 
-Eddie....- zaczęłam mówić na głos to co podpowiadała mi intuicja.- Eddie, on w taki sposób przeżywa śmierć Twojej matki. Chce zapomnieć, bo tak mogłoby być łatwiej.- odparłam niepewnie i cicho, ale stanowczo. Eddie spojrzał najpierw na mnie, a potem na Ryan'a, którego twarz jakby złagodniała, a on sam patrzył na syna z magicznym błyskiem w oku.. z błyskiem nadziei. Teraz tylko i wyłącznie Eddie musiał zadecydować o wszystkim tym, co za chwilę się wydarzy. Ma szansę żeby wykorzystać tą sytuację i zacząć wszystko od nowa. Oby tylko nie dała mu się we znaki jego męska duma i honor... Oby zrozumiał że ma zbyt wiele do stracenia... Ryan po prostu nie potrafił sobie z tym poradzić, a Ed zamiast się na niego wypiąć, powinien go wspierać. Wtedy nie doszłoby to tego wszystkiego. 
-Nawet gdybym chciał, nie umiem mu wybaczyć. Nie potrafię Cassie. Więc odpuść. Nie znasz go na tyle dobrze, żeby wiedzieć co mu siedzi w głowie, czego chce, co powinien a czego nie powinien robić. On sam tego nie wie, a to że moja matka umarła nie upoważnia go do tego by mógł użalać się nad sobą, mając wszystko w dupie i imprezując. To egoista. Ale widzę że się dobraliście. Bo nie ma to jak trójkącik pełen wrażeń, co nie Cassie ??- odparł Eddie, a mnie bardzo zabolały jego słowa. Wiedziałam że mówiąc o trójkącie, miał też na myśli Harrego, który nie był niczego świadomy. Miałam do niego o to żal. Niczego nie rozumiał. To on był egoistą i to wszystko mnie strasznie rozdrażniło. 
-A ty twoim zdaniem znalazłeś lepszy sposób na to by pogodzić się ze śmiercią mamy ? Tym sposobem był według Ciebie handel narkotykami, tak ? Jesteś kompletnym kretynem, myślisz że postępujesz dobrze, i dzięki temu jesteś lepszy niż Ryan, a w rzeczywistości jest zupełnie inaczej !! I to nigdy się nie zmieni, a wyżywasz się na ojcu dlatego że jesteś taki sam, tylko nie chcesz tego przyznać i okłamujesz samego siebie !!- wykrzyczałam mu prosto w twarz. Sama nie wiem skąd we mnie tyle agresji i odwagi, ale to był impuls, którego nie kontrolowałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jestem ! :) Podoba się rozdział ?? Jakoś tak nie miałam weny :<

1. Spodziewałaś się że Ryan jest ojcem Eddiego ??
2. Sądzisz że Cas będzie z Ryanem czy może jednak zostanie z Harrym ??
3. Czy Ryan i Ed, staną pomiędzy przyjaźnią Jade i Cassie ?? 

Czekam na komy !!! :* + W zakładce ''Wasze Imaginy'' pojawił się nowy imagin, tym razem z Niallem ^.^

7 komentarzy:

  1. Ojej ale się porobiło, aż mnie zatkało. Rozdział genialny *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć ! ; D Wlaśnie nominowałam Cię do Liebster Awards ; D
    Więcej na ; http://love-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/08/liebster-awards-zostaam-nominowana.html .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, super, super ;)

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. super ! + od dziś jestem nową czytelniczką :)
    zapraszam do siebie
    http://jedyna-milosc-1d.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super ! masz od dzisiaj kolejną czytelniczkę :)
    zapraszam do siebie http://jedyna-milosc-1d.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń