Tak jak było w planie przerabiam tego bloga (obecnie) z imaginami ,na bloga z opowiadaniem, tylko innym niż to poprzednie. Mam tylko jedną prośbę -plisss komentujcie.
Już to dodałam ,ale dodam jeszcze raz ,- mojego twittera
Twitter
Zaraz zabieram się za ustalenie składu bohaterów itd. a jak zdążę to jeszcze dzisiaj pojawi się pierwszy rozdział, tylko muszę się przesiąść na laptopa.
A teraz czas na lekcje śmiechu z panem Tomlinsonem
sobota, 29 września 2012
piątek, 28 września 2012
Imagin z Louisem
Była ciepła sobota ,a ja siedziałam na ławce w parku i czytałam książkę ,,Anna we krwi''
Było około 11 rano. Postanowiłam że pójdę i kupię sobie np. gofra. Kiedy wstawałam zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że to Louis. Odebrałam i zapytałam o co chodzi. Okazało się że musi odwołać randkę ze mną ,bo musi zrobić komuś niespodziankę. Postanowiłam że się przejdę. Byłam trochę zła na Louisa i zawiedziona, bo tak bardzo się cieszyłam z tego spotkania, no ale trudno. Podeszłam do wózka z lodami i kupiłam jeden z trzech gałek. Wtedy ktoś na deskorolce potrącił lodziarza i lód który mi podawał wylądował na mojej bluzce, a plama była dosyć duża. Lodem się nie najadłam ,ale postanowiłam że pójdę na rynek. Szłam spokojnie ,aż tu nagle potknęłam się o wystającą płytkę chodnikową. Już myślałam że zaliczę glebę roku ,ale w pewnym momencie złapał mnie ktoś od tyłu. Był to ten sam chłopak z deskorolką. Schyliłam się żeby podnieść z ziemi torebkę ,a potem chciałam mu podziękować, ale kiedy podniosłam wzrok nikogo już tam nie było.
-Dziwne...- pomyślałam i ruszyłam dalej.
Wtedy przyszło mi do głowy że mogłabym pójść na zakupy. Wpadłam do ogromnej galerii handlowej i wchodziłam do wszystkich sklepów jakie były po drodze. I wtedy zobaczyłam coś extra. Sukienkę o której od dawna myślałam ,a teraz była na wyprzedaży. Wzięłam ją w kolorze czerwonym- to mój ulubiony kolor i będzie ładnie się łączył z moimi jasnymi blond falowanymi włosami. Kupiłam ją bo leżała na mnie wprost świetnie, a z tego powodu że miałam całą upaćkaną bluzkę postanowiłam że już w niej pójdę.
Na zegarku zobaczyłam że dochodzi 16, więc postanowiłam udać się do domu.
Byłam nawet zmęczona ,a to co zobaczyaąm mnie kompletnie zaskoczyło.
-Wszystkieeegoooo najleprzeeeeegoooo!!!!!!!!!!! - krzyczeli ludzie w moim domu a na ich czele Louis z prezentem wielkości szafy.
-Yyyyy...- nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć- ale ...ja nie mam dzisiaj urodzin :)- śmiałam się
-Nie szkodzi -uśmiechnął się Lou i goście. Dopiero teraz zauważyłam że był w garniturze.
-Skąd wiedziałaś jak się ubrać ??- zapytał zdziwiony
-Nie wiedziałam -odpowiedziałam szczerze i zapytałam jeszcze- Aaaaa... po co to wszystko ??
Wtedy Louis otworzył swój prezent ,a ja myślałam że położę się ze śmiechu na podłodze. Tak jak mówił kształt podarunku- była to szafa, ale to jej zawartość mnie tak rozśmieszyła. We środku byli chłopcy z 1D również w garniakach ,a stojący na środku Harry trzymał w ręce jeszcze jakieś malutkie pudełko.
Louis wziął je od niego ,otworzył ,a potem klęknął przede mną i zapytał:
-Wyjdziesz za mnie ??!
Byłam w niebo wzięta ,skakałam tam z radości i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Wtedy powiedziałam:
-Nieee
-Niee ??!!- wykrzyknęli wszyscy zebrani jednocześnie ,a Louis patrzył na mnie w osłupieniu.
-Ale...- zaczął i zapewne chciał spytać dlaczego ale ku mojemu zdziwieniu darował to sobie i powiedział tylko :
-Nie ważne
Oczywiście że chciałam mu powiedzieć to ,tak' ,ale nie mogłam. Kilka dni wcześniej dowiedziałam się że mam jakąś poważną chorobę płuc. Poza mną i moją mamą nikt o niej nie wiedział.Lekarz powiedział że pewnie za kilka dni ,a może tygodni pewnie umrę. Każdej nocy płaczę. Wtedy postanowiłam jedno.
-Louis musisz o czymś wiedzieć...
-Tak? ?
-Bo ja... całowałam się z innym i to było by wobec Ciebie nie fair.
-Że jak ?!- mówił ze złością ,po czym machnął ręką i wyszedł
Pomyślałam że jeżeli trochę się do mnie zrazi lepiej zniesie moją śmierć.
I wtedy stało się coś czego nie przewidziałam. Okazało się że moja choroba zniknęła ,a ja będę żyła.
Miałam mętlik w głowie. Mijał dzień za dniem, a mi coraz bardziej dawało się we znaki to że brakuje mi Louisa. Dzwoniłam do niego -nie odbierał ,wysyłałam sms'y- nie odpisywał. W końcu postanowiłam że do niego pójdę wytłumaczyłam mu wszystko i .. jesteśmy razem naprawdę szczęśliwi
czwartek, 27 września 2012
Imagin z Liamem
To będzie taki trochę wyciskacz łez i być może gdzieś go już słyszeliście, ale ten będzie z Liam'em i zmienię troszeczkę zakończenie :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Leżałam na szpitalnym łóżku i cały obraz przed moimi oczyma był jak we mgle. Rozglądałam się po pokoju przez dłuższy czas. Kiedy od mojego przebudzenia minęło około 2 godzin, do mojej sali wszedł lekarz i powiedział uśmiechając się:
-O widzę że już pani wstała- uśmiechnęłam się- na szczęście pani operacja się udała. Moje gratulacje.
Nie mogłam w to uwierzyć byłam bardzo szczęśliwa ,bo to był przeszczep serca którego potrzebowałam ,i jak tylko znalazł się dawca musiałam zgłosić się na operację. Niestety nie wiem kim był ,ale jestem mu naprawdę wdzięczna za takie poświęcenie, chociaż boję się że po powrocie do domu okaże się że to ktoś z rodziny.
-Dziękuję- odpowiedziałam doktorowi i też się uśmiechnęłam.
To wspaniałe uczucie wygrać walkę o życie, chociaż pewnie ci których to nie spotkało choćby bardzo się starali to nie będą potrafili sobie w całości wyobrazić mojego szczęścia.
Za kilka dni miałam wyjść ze szpitala, a tym czasem czekałam na przyjście mojego chłopaka ,którym był nikt inny jak Liam.
Zdziwiłam się kiedy nie przyszedł pierwszego dnia, a nazajutrz zaczęłam się już martwić. No ale co innego mogłam zrobić jak nie czekać. W dwa dni potem zaczęłam się naprawdę niepokoić. Pomyślałam nawet że może podczas mojego pobytu w szpitalu znalazł sobie kogoś innego. Postanowiłam zadzwonić.
-Po sygnale nagraj wiadomość:.......
Cały czas mówił głos w słuchawce.
Po kolejnych dwóch dniach zostałam wypisana ze szpitala. Nie była to jednak taka wielka radość jaką sobie wyobrażałam, a to tylko i wyłącznie z jednego powodu- Liam'a.
Po spotkaniu się z rodziną było już późno ,więc ustaliłam że pójdę do niego jutro. Tak jak myślałam,- przez całą noc ani nie zmrużyłam oka.
W końcu obudził się nowy dzień, a ja gdy tylko zaczął się wschód słońca zerwałam się z łóżka jak oparzona. Po godzinie byłam już gotowa do wyjścia, ale ponieważ była dopiero 6.00 postanowiłam że pójdę do niego o co najmniej 9.00
Trudno mi było usiedzieć w miejscu i wydawało mi się że jeszcze nigdy czas nie płynął tak wolno.
Gdy tylko wybiła 9.00 wybiegłam z domu jak w ukropie. Zdyszana biegłam do domu Liam'a, ale przypomniałam sobie że nie mogę przecież podejmować się chociażby najmniejszego wysiłku. Stałam chwilę w miejscu i czekałam na sama nie wiem co. Po kilku minutach spacerkiem szłam do domu Liama. Co jakiś czas czułam kłucie w piersi. Dotarłam w końcu pod dom mojego chłopaka.
Zapukałam, ale nikt nie otwierał. Lekko nacisnęłam klamkę i drzwi nie stawiając najmniejszego oporu otworzyły się. Niepewnie weszłam do środka. Po kilku krokach byłam już w salonie przy stole, a tam poczułam naprawdę mocne kłucie w sercu. Myślałam że tam upadnę, ale odsunęłam szybko krzesło i na nim usiadłam. Wtedy zauważyłam na stole karteczkę na której napisane było moje imię. Nadal czując ból ze zmarszczoną miną wzięłam kartkę ze stołu i zaczęłam czytać:
Droga(T.I.) wiem że pewnie się martwiłaś ,było Ci przykro i smutno a może nawet byłaś zła na mnie dlatego że nie przyszedłem. Pozwól jednak proszę że Ci to wytłumaczę i troszeczkę Ci poprzypominam pewne chwile :). Pamiętasz może jak na naszej trzeciej randce powiedziałem że zrobiłbym dla Ciebie wszystko?- Tak właśnie zrobiłem. Spędzając z Tobą każdą chwile wiedziałem że nie mógłbym żyć bez Ciebie. Byłaś dla mnie wszystkim. A pamiętasz jak obroniłaś mnie przed tamtym samochodem?- teraz ja postanowiłem Ci się odwdzięczyć.
Czytając to łzy zaczęły mi napływać do oczu ,i nie zważając już na ból w sercu czytałam dalej:
Z całego serca chciałem dla Ciebie jak najlepiej. I choć z ciężkim sercem piszę ten list to chciałbym Ci coś powiedzieć i mam nadzieję że to zrozumiesz i nie będziesz na mnie zła chociaż teraz to już pewnie nie ma większego znaczenia ,ale wolałbym żebyś nie była :)
Teraz płakałam bez żadnych granic dosłownie jak dziecko.
Nie za bardzo wiem jak to powiedzieć,dlatego powiem w prost- cieszę się że moje serce teraz może bić dla Ciebie.
W myślach tłumaczyłam sobie że to tylko mi się śni, że to nie prawda, a sama zachodziłam się od płaczu.
Wiedziałem że nie mogłaś znaleźć dawcy dlatego zdecydowałem się sam Ci oddać moje serce (i to dosłownie). Mam nadzieje że to docenisz i będziesz z nim szczęśliwa.
Pamiętaj że zawsze jestem i będę przy Tobie.
Liam
Płakałam jak najęta i nie mogłam uwierzyć w to że nosze w sobie serce tego jedynego. Nawet nie zauważyłam że kłucie narasta coraz bardziej a ból staje się nie do wytrzymania. Trzymałam twarz w dłoniach i płakałam. Płakałam i łkałam nieustannie, aż w końcu zobaczyłam tylko jasne światełko i Liama.
Kilka dni później
Rodzice _(T.I.) znaleźli (T.I) martwą. Stwierdzono że po prostu pękło Ci serce- z żalu, z tęsknoty.
- Prawdziwa miłość istnieje -powiedział wtedy lekarz po dwóch rozwodach
Historia została oparta na faktach i jest zadedykowana wszystkim tym którzy stracili kiedyś kogoś bliskiego
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Leżałam na szpitalnym łóżku i cały obraz przed moimi oczyma był jak we mgle. Rozglądałam się po pokoju przez dłuższy czas. Kiedy od mojego przebudzenia minęło około 2 godzin, do mojej sali wszedł lekarz i powiedział uśmiechając się:
-O widzę że już pani wstała- uśmiechnęłam się- na szczęście pani operacja się udała. Moje gratulacje.
Nie mogłam w to uwierzyć byłam bardzo szczęśliwa ,bo to był przeszczep serca którego potrzebowałam ,i jak tylko znalazł się dawca musiałam zgłosić się na operację. Niestety nie wiem kim był ,ale jestem mu naprawdę wdzięczna za takie poświęcenie, chociaż boję się że po powrocie do domu okaże się że to ktoś z rodziny.
-Dziękuję- odpowiedziałam doktorowi i też się uśmiechnęłam.
To wspaniałe uczucie wygrać walkę o życie, chociaż pewnie ci których to nie spotkało choćby bardzo się starali to nie będą potrafili sobie w całości wyobrazić mojego szczęścia.
Za kilka dni miałam wyjść ze szpitala, a tym czasem czekałam na przyjście mojego chłopaka ,którym był nikt inny jak Liam.
Zdziwiłam się kiedy nie przyszedł pierwszego dnia, a nazajutrz zaczęłam się już martwić. No ale co innego mogłam zrobić jak nie czekać. W dwa dni potem zaczęłam się naprawdę niepokoić. Pomyślałam nawet że może podczas mojego pobytu w szpitalu znalazł sobie kogoś innego. Postanowiłam zadzwonić.
-Po sygnale nagraj wiadomość:.......
Cały czas mówił głos w słuchawce.
Po kolejnych dwóch dniach zostałam wypisana ze szpitala. Nie była to jednak taka wielka radość jaką sobie wyobrażałam, a to tylko i wyłącznie z jednego powodu- Liam'a.
Po spotkaniu się z rodziną było już późno ,więc ustaliłam że pójdę do niego jutro. Tak jak myślałam,- przez całą noc ani nie zmrużyłam oka.
W końcu obudził się nowy dzień, a ja gdy tylko zaczął się wschód słońca zerwałam się z łóżka jak oparzona. Po godzinie byłam już gotowa do wyjścia, ale ponieważ była dopiero 6.00 postanowiłam że pójdę do niego o co najmniej 9.00
Trudno mi było usiedzieć w miejscu i wydawało mi się że jeszcze nigdy czas nie płynął tak wolno.
Gdy tylko wybiła 9.00 wybiegłam z domu jak w ukropie. Zdyszana biegłam do domu Liam'a, ale przypomniałam sobie że nie mogę przecież podejmować się chociażby najmniejszego wysiłku. Stałam chwilę w miejscu i czekałam na sama nie wiem co. Po kilku minutach spacerkiem szłam do domu Liama. Co jakiś czas czułam kłucie w piersi. Dotarłam w końcu pod dom mojego chłopaka.
Zapukałam, ale nikt nie otwierał. Lekko nacisnęłam klamkę i drzwi nie stawiając najmniejszego oporu otworzyły się. Niepewnie weszłam do środka. Po kilku krokach byłam już w salonie przy stole, a tam poczułam naprawdę mocne kłucie w sercu. Myślałam że tam upadnę, ale odsunęłam szybko krzesło i na nim usiadłam. Wtedy zauważyłam na stole karteczkę na której napisane było moje imię. Nadal czując ból ze zmarszczoną miną wzięłam kartkę ze stołu i zaczęłam czytać:
Droga(T.I.) wiem że pewnie się martwiłaś ,było Ci przykro i smutno a może nawet byłaś zła na mnie dlatego że nie przyszedłem. Pozwól jednak proszę że Ci to wytłumaczę i troszeczkę Ci poprzypominam pewne chwile :). Pamiętasz może jak na naszej trzeciej randce powiedziałem że zrobiłbym dla Ciebie wszystko?- Tak właśnie zrobiłem. Spędzając z Tobą każdą chwile wiedziałem że nie mógłbym żyć bez Ciebie. Byłaś dla mnie wszystkim. A pamiętasz jak obroniłaś mnie przed tamtym samochodem?- teraz ja postanowiłem Ci się odwdzięczyć.
Czytając to łzy zaczęły mi napływać do oczu ,i nie zważając już na ból w sercu czytałam dalej:
Z całego serca chciałem dla Ciebie jak najlepiej. I choć z ciężkim sercem piszę ten list to chciałbym Ci coś powiedzieć i mam nadzieję że to zrozumiesz i nie będziesz na mnie zła chociaż teraz to już pewnie nie ma większego znaczenia ,ale wolałbym żebyś nie była :)
Teraz płakałam bez żadnych granic dosłownie jak dziecko.
Nie za bardzo wiem jak to powiedzieć,dlatego powiem w prost- cieszę się że moje serce teraz może bić dla Ciebie.
W myślach tłumaczyłam sobie że to tylko mi się śni, że to nie prawda, a sama zachodziłam się od płaczu.
Wiedziałem że nie mogłaś znaleźć dawcy dlatego zdecydowałem się sam Ci oddać moje serce (i to dosłownie). Mam nadzieje że to docenisz i będziesz z nim szczęśliwa.
Pamiętaj że zawsze jestem i będę przy Tobie.
Liam
Płakałam jak najęta i nie mogłam uwierzyć w to że nosze w sobie serce tego jedynego. Nawet nie zauważyłam że kłucie narasta coraz bardziej a ból staje się nie do wytrzymania. Trzymałam twarz w dłoniach i płakałam. Płakałam i łkałam nieustannie, aż w końcu zobaczyłam tylko jasne światełko i Liama.
Kilka dni później
Rodzice _(T.I.) znaleźli (T.I) martwą. Stwierdzono że po prostu pękło Ci serce- z żalu, z tęsknoty.
- Prawdziwa miłość istnieje -powiedział wtedy lekarz po dwóch rozwodach
Historia została oparta na faktach i jest zadedykowana wszystkim tym którzy stracili kiedyś kogoś bliskiego
środa, 26 września 2012
Imagin z Niallem
W wiadomościach pisaliście że chcecie imagin z Niallem ,a więc proszę bardzo.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłaś się rano i podnosząc wzrok zobaczyłaś że na twojej kołdrze leży liścik. Wzięłaś go do ręki otworzyłaś, po czym szybko przeczytałaś treść: ,,Hey ,to ja Niall,- przepraszam za wczoraj zachowałem się okropnie całując się z tą przepiękną dziewczyną- nie wiedziałem czy tego chciała czy nie. Mam nadzieję że mi wybaczysz.
Przetarłam oczy i gwałtownie usiadłam na łóżko. Byłam już całkiem rozbudzona, wystraszona i zła. Nie pamiętałam kompletnie nic z minionego wieczoru. Dopiero teraz dostrzegłam że mam na sobie krótką ,wyzywającą sukienkę. Postanowiłam zadzwonić do Nialla i zapytać o wyjaśnienie.
-Hallo- powiedział nijako głos w słuchawce
-Hej ,Niall to ja. -zaczęłam oschle i kontynuowałam- Znalazłam ten liścik i pytam się co to ma być?!-zaczęłam krzyczeć.
-Uspokój się..
-Nie, nie będę się uspokajać !!!- wrzeszczałam
-Ale..
-Mam Cię dość- przerwałam mu i powiedziałam to w nerwach.
Zapadła cisza i Niall zapytał:
-Naprawdę tego chcesz ?
Oczywiście że nie, ale nie mając siły tego tłumaczyć rozłączyłam się. Zła na siebie zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie.
-O super ,-dżem jest w spiżarce- powiedziałam zrezygnowana sama do siebie i ruszyłam po dżem. Dochodząc do drzwi okazało się że są zamknięte na kluczyk. Wzięłam go z parapetu obok i otworzyłam drzwi do spiżarni i.... przede mnie wyskoczył Niall. Stanęłam jak wryta i nawet nic nie mówiąc Niall szybkim ruchem mnie pocałował. Po chwili odsunęłam się od niego i powiedziałam:
-Czyli każdej dziewczynie tak robisz?
-Coo... ??- zapytał zadziwiony
-Znalazłam karteczkę od ciebie..
Zaśmiał się
-Co cię tak bawi ??- zapytałam oburzona
-Naprawdę nic nie pamiętasz prawda ?
Pokiwałam tylko głową i słuchałam dalej
-W tej karteczce pisałem o tobie,- ty jesteś tą przepiękną dziewczyną. Miałem wyrzuty że się całowaliśmy bo nie wiedziałem czy tego chcesz..
Od razu poweselałam i obudziła się we mnie energia.
-Niall.. -przerywałam śmiejąc się - Ty mój..- przerwałam i go pocałowałam, a po chwili znowu się odsunęłam i powiedziałam:
-To nie wyjaśnia dlaczego jesteś w mojej spiżarce.
-Całowaliśmy się tu, potem ktoś zadzwonił, ja wtedy poszedłem do twojego pokoju żeby zostawić ci ten liścik ,ale kurcze oczywiście coś musiało pójść nie tak: cały czas zlatywał z pościeli więc wziąłem go przykleiłem..
-Przepraszam, co zrobiłeś ??- zapytałam nie mogąc powstrzymać śmiechu
-No wziąłem z biurka klej i przykleiłem -mówił też się śmiejąc. -Potem jak zrobiłem to co chciałem wróciłem do spiżarki i ty wróciłaś i było fajnie ,ale potem ktoś Cię zawołał ,a ty wyszłaś zamknęłaś mnie i poszłaś spać.
-Hahahahahaha- śmialiśmy się oboje.
Dopiero teraz zauważyłam że na podłodze leżą trzy puste słoiki po dżemie
-A to co ??- zapytałam chociaż znałam odpowiedź
-Wiesz... zgłodniałem :D
<śmiech>
~~~~~~~~~~~~~~
A teraz takie tam zdjęcie z Niallerem
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłaś się rano i podnosząc wzrok zobaczyłaś że na twojej kołdrze leży liścik. Wzięłaś go do ręki otworzyłaś, po czym szybko przeczytałaś treść: ,,Hey ,to ja Niall,- przepraszam za wczoraj zachowałem się okropnie całując się z tą przepiękną dziewczyną- nie wiedziałem czy tego chciała czy nie. Mam nadzieję że mi wybaczysz.
Przetarłam oczy i gwałtownie usiadłam na łóżko. Byłam już całkiem rozbudzona, wystraszona i zła. Nie pamiętałam kompletnie nic z minionego wieczoru. Dopiero teraz dostrzegłam że mam na sobie krótką ,wyzywającą sukienkę. Postanowiłam zadzwonić do Nialla i zapytać o wyjaśnienie.
-Hallo- powiedział nijako głos w słuchawce
-Hej ,Niall to ja. -zaczęłam oschle i kontynuowałam- Znalazłam ten liścik i pytam się co to ma być?!-zaczęłam krzyczeć.
-Uspokój się..
-Nie, nie będę się uspokajać !!!- wrzeszczałam
-Ale..
-Mam Cię dość- przerwałam mu i powiedziałam to w nerwach.
Zapadła cisza i Niall zapytał:
-Naprawdę tego chcesz ?
Oczywiście że nie, ale nie mając siły tego tłumaczyć rozłączyłam się. Zła na siebie zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie.
-O super ,-dżem jest w spiżarce- powiedziałam zrezygnowana sama do siebie i ruszyłam po dżem. Dochodząc do drzwi okazało się że są zamknięte na kluczyk. Wzięłam go z parapetu obok i otworzyłam drzwi do spiżarni i.... przede mnie wyskoczył Niall. Stanęłam jak wryta i nawet nic nie mówiąc Niall szybkim ruchem mnie pocałował. Po chwili odsunęłam się od niego i powiedziałam:
-Czyli każdej dziewczynie tak robisz?
-Coo... ??- zapytał zadziwiony
-Znalazłam karteczkę od ciebie..
Zaśmiał się
-Co cię tak bawi ??- zapytałam oburzona
-Naprawdę nic nie pamiętasz prawda ?
Pokiwałam tylko głową i słuchałam dalej
-W tej karteczce pisałem o tobie,- ty jesteś tą przepiękną dziewczyną. Miałem wyrzuty że się całowaliśmy bo nie wiedziałem czy tego chcesz..
Od razu poweselałam i obudziła się we mnie energia.
-Niall.. -przerywałam śmiejąc się - Ty mój..- przerwałam i go pocałowałam, a po chwili znowu się odsunęłam i powiedziałam:
-To nie wyjaśnia dlaczego jesteś w mojej spiżarce.
-Całowaliśmy się tu, potem ktoś zadzwonił, ja wtedy poszedłem do twojego pokoju żeby zostawić ci ten liścik ,ale kurcze oczywiście coś musiało pójść nie tak: cały czas zlatywał z pościeli więc wziąłem go przykleiłem..
-Przepraszam, co zrobiłeś ??- zapytałam nie mogąc powstrzymać śmiechu
-No wziąłem z biurka klej i przykleiłem -mówił też się śmiejąc. -Potem jak zrobiłem to co chciałem wróciłem do spiżarki i ty wróciłaś i było fajnie ,ale potem ktoś Cię zawołał ,a ty wyszłaś zamknęłaś mnie i poszłaś spać.
-Hahahahahaha- śmialiśmy się oboje.
Dopiero teraz zauważyłam że na podłodze leżą trzy puste słoiki po dżemie
-A to co ??- zapytałam chociaż znałam odpowiedź
-Wiesz... zgłodniałem :D
<śmiech>
~~~~~~~~~~~~~~
A teraz takie tam zdjęcie z Niallerem
Jezu jak ja kocham tego blond idiotę :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)